Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Mu pozostało czekać. ///Morze Martwe mówi ci coś? :V
//:V// I się skryć, bo kolejny pocisk przeleciał blisko (zdecydowanie za blisko) Twojej głowy.
A więc tak bardziej za plecy towarzysza.
//Paladyn, któryś z Inkwizytorów, Żywiołak?//
///Inkwizytorzy/Paladyn. Jedno z trzech.
Udało się, a teraz, gdy jesteś bezpieczny za swą żywą tarczą, pora zastanowić się, co dalej.
Przeżyć brzmi dobrze.
Wspomożenie swoich towarzyszy jakoś może zwiększyć Twoje szanse, zwłaszcza, że Żwyiołak stoi bez ruchu i celu.
A przeciwnicy gdzieś? Drzewa? ‐Żywiołak, połam najbliższe drzewa. Te, z których lecą strzały.
Żywiołak nie ruszył wodnej dupy, ponieważ wydałeś mu sprzeczne rozkazy: Z drzew to co najmniej liście leciały.
///Mi też obraz bitwy nie zgadza się z opisami.
//Kazałeś mu połamać drzewa, z których lecą strzały. A że z żadnych nie leciały, to olał rozkaz.//
//Yhm. ‐Po prostu atakuj wroga!
To już zrozumiał i ruszył prosto na balistę, skorpion, czy co to tam do Was strzelało.
Oby wytrzymał. Choć to woda.
Sądząc po odgłosach to on jak najbardziej wytrzymał, ale sama maszyneria nie miała pewnie tyle samo szczęścia, podobnie jak jej załoga.
‐Dawaj! Atakuj następne!
Niestety, stanął w miejscu, zapewne dlatego, że nie miał kogo atakować.
Sytuacja się uspokoiła?
Tak, głównie dzięki wyeliminowaniu przeciwnika.