Plugawe Ziemie
-
Kuba1001
Omeg:
Wolny od smrodu, pustynnego pyłu i innych, wszelkiej maści podobnych brudów, poczułeś spory głód po tak długiej podróży.
Vader:
Oczywiście, uciekli jak najdalej, ale że Zbrojni utworzyli już wcześniej wokół nich kordon, to tylko zbili się w ciasną grupę i czekali na nieuniknione.
Wiewiur:
‐ Najbliżej mamy do Ur, jeśli się nie mylę… -
-
-
-
-
-
Omeg12
Raelag uznał to za jakiś rodzaj odruchu żołądkowego ‐ w końcu jadł jeszcze paręnaście minut temu. Zamiast spróbować zaspokoić ten głód ubrał się on z powrotem ‐ choćby i w te same ubrania jeśli w bagażach nie było żadnych na zmianę ‐ po czym wyszedł na korytarz i przeszedł się trochę, chcąc zapamiętać najkrótszą drogę z kwatery do wyjścia, tak na wszelki wypadek.
-
-
-
-
-
Kuba1001
Wiewiur:
I rzeczywiście wyszedł, zakrywając oczy przed słońcem, aby później zacząć się rozglądać w celu znalezienia odpowiedniej drogi do Ur lub Minteled, gdzie to mieliście się udać.
Vader:
Co oczywiste, tym ich nie zabiłeś, ale za to sprawiłeś, że cztery osoby zaczęły wić się z bólu pośród trupów, krwi i wnętrzności.
Omeg:
Zdołałeś wytworzyć ledwie kilka, gdy figurka służąca do przyzywania Guhryka‐Tepenisa, czy ile miał on tych imion, zaczęła świecić się, co jest sygnałem, że Chochlik Krwi uznał, iż pora opuścić swój dom i rozprostować kości w Tym Wymiarze. -
-
-
-
-
-
Taczkajestfajna
Gromash jak zwykle patrolował teren wokół tymczasowego obozu, jeździł na wargu bitewnym, razem z dwoma zwiadowcami oraz kilkoma wojownikami. Zajęcie bardzo pożyteczne, bo w sytuacji obrony obozu nawet zwykły pagórek może pomóc w walce.
‐Pojedźcie się rozejrzeć dalej, musimy być pewni, czy nie ma wrogów w pobliżu. ‐ Rozkazał zwiadowcom oraz wojownikom, sam postanowił wrócić do obozu. -
-
Kuba1001
Vader:
Rzeczywiście, gdy z ostatniego trupa uleciało życie, tak samo i Ciebie opuścił stres.
Omeg:
Chochlik, jak to już miał w zwyczaju, zaczął strzelać na około nerwowym wzrokiem.
‐ Co to za miejsce? Gdzie jesteśmy, panie? ‐ spytał i pociągnął. ‐ Śmierdzi tu wilgocią i Urukiem.
Taczka:
Pokiwali głowami lub w jakiś inny sposób okazali zrozumienie rozkazu, a potem oddalili się w różnych kierunkach, aby maksymalnie zwiększyć obszar poszukiwań. Ty zaś spokojnie wracałeś do obozu, dopóki Twój Warg nie stanął jak wryty, a to z racji tego, że chyba coś wyczuł.
Wiewiur:
//Coś mi w głowie świta.
Chcesz tu jeszcze zamarudzić czy przenosimy akcję?//