Plugawe Ziemie
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
 Kuba1001 Kuba1001Vader: 
 ‐ Witaj… Rycerzu. ‐ powiedział Valescu po chwili zastanowienia, gdyż nie znał Twojego imienia lub przydomka. ‐ Jak widzę, masz dar, o który prosiłem Twoich mistrzów?
 Omeg:
 ‐ Kolacja gotowa, a jeńcy i łupy posortowani… Pan do nas dołączy? ‐ spytał, mając na myśli zapewne posiłek, choć kto tam wie Uruka.
- 
- 
- 
 Kuba1001 Kuba1001Vader: 
 ‐ Owszem. ‐ odparł krótko i wyciągnął w Twoim kierunku dłonie, chcąc odebrać zwój pergaminu i szkatułkę. ‐ Możesz ich powiadomić, że zgadzam się na wszystkie punkty naszego układu.
 Taczka:
 Większość by to cieszyło, ale na pewno nie takich wojowniczych Orków, do tego z Hordy… Ale niestety, nijak mogłeś cokolwiek na to poradzić.
- 
- 
- 
- 
 Kuba1001 Kuba1001Vader: 
 Pokiwał głową i odszedł w kierunku swej latającej bestii, więc możecie się już zbierać.
 Taczka:
 Owszem, pomogło zregenerować siły, zwłaszcza po stoczonej dziś walce z obrońcami kupieckiej karawany. Obudziłeś się wieczorem, głównie przez radosne okrzyki zgromadzonych w obozie Orków, Goblinów, Hobgoblinów, Orkologów, Centaurów, Ogrów, Cyklopów i Trolli.
 Omeg:
 Słysząc Twoją odpowiedź odszedł, nie mając już nic do powiedzenia lub zrobienia.
- 
- 
- 
- 
 Kuba1001 Kuba1001Taczka: 
 Całość świętowała, obficie racząc się mięsiwem i goblińskim samogonem, który był jedynym dostępnym trunkiem, a także urządzając różnego rodzaju zawody i inne sposoby na rozrywkę i umilenie sobie czasu. Wszystko pięknie, ale czemu?
 Vader:
 //Tak właściwie to zacznę Ci w zamku jak wrócisz.//
 Omeg:
 Najlepiej było zasiąść przy ognisku, bo to tam mogłeś swój posiłek dostać. Sami Urukowie już się takowym raczyli, Ty zaś zauważyłeś, że kilka powozów zostało załadowanych łupami, w zamian za jedzenie, którego pozbędziecie się dziś na kolacji, a także podział jeńców na dwie grupy oraz jakiegoś trupa leżącego nieopodal ogniska, który był martwy z pewnością przez sporą ranę głowy, z której chyba widzisz mózg… Cóż, najpewniej się stawiał.
- 
- 
 

 
  
 