Plugawe Ziemie
- 
- 
 Kuba1001 Kuba1001Od swych Zbrojnych otrzymałeś sporych rozmiarów dwuręczny topór o czarnej rękojeści i klindze, a także szczelnie zamknięte pudełko, kluczyk do niego i sporą sakiewkę. Mimo iż Bor‐Ghula kusił oręż, a Quroga cała reszta, to czekali, aż będziesz kontynuować, aby zająć się podarkami w chwili, gdy opuścisz obóz Hordy. ‐ Przekażę wszystko Fervalowi, a na ile go znam, to pewnie zechce osobiście przypieczętować umowę, więc być może znów spotkamy się pod Twoim zamkiem, Rycerzu? ‐ zapytał Centaur i pognał dalej wraz ze swoją grupką, skoro wszystko było skończone. Z Tobą został tylko ten młodzik, jakby rzeczywiście liczył na coś, co dostanie w zamian za pomoc, jaką Ci zaoferował. 
- 
- 
 Kuba1001 Kuba1001‐ Horda przyjmuje dary i pakt. ‐ odparł Qurag, a gdy Bor‐Ghul pokiwał energicznie głową, uderzając się przy tym pięścią w masywną pierś, ostatecznie skinął głową i umowa została potwierdzona. Widać, że bardziej liczył na jakiś podarek, dzięki któremu zdobędzie partnerkę, aby te dzieci w ogóle mieć, ale najwidoczniej wiedział, że Rycerzom Śmierci się nigdy nie odmawia, więc pokiwał głową i ruszył w kierunku miejsca, w którym Cię spotkał. 
- 
- 
- 
 Kuba1001 Kuba1001Szakal: 
 Nie zaszliście daleko, bowiem po chwili otoczyła Was gromada orczych jeźdźców na Wargach.
 ‐ Czego tu? ‐ warknął jeden, występując przed szereg, zapewne dowódca. Cóż, sporo wskazuje na to, że gdyby nie Wasze rasy, już bylibyście martwi, bo uznani za szpiegów jakiegoś wroga Hordy, a takich jej nie brakowało.
 Vader:
 Pokiwał głową, idąc obok w milczeniu.‐ Przekaż swemu panu pozdrowienia i zapewnienie, że Horda zawsze honoruje warunki sojuszu. ‐ dodał Qurag i odprawił Cię gestem dłoni. 
- 
- 
- 
 Kuba1001 Kuba1001Szakal: 
 ‐ Tak to każdy może gadać, a potem noże w plecy wbijać albo szpiegować. ‐ odparł, sugerując tym samym, że bez lepszych argumentów nie tylko nie pozwoli Wam ruszyć dalej, ale najpewniej też uśmierci.
 Vader:
 //Zmiana tematu. Zacznę Ci, gdy będziesz na miejscu.//‐ Więc…? ‐ zapytał Centaur, gdy cisza się przedłużała. 
- 
- 
- 
- 
- 
 Kuba1001 Kuba1001Vader: 
 Jak mogłeś się spodziewać, zaprzeczył szybkim ruchem głowy.
 Szakal:
 Dotarliście tam bez problemu, a był to zwyczajny obóz, czyli rozstawione wszędzie namioty oraz nieliczne miejsca pod gołym niebem przeznaczone do gotowania i spożywania posiłków, jako stajnie dla wilków i Wargów, czy miejsce odpoczynku dla Ogrów, Trolli i Cyklopów.
- 
- 
- 
 Kuba1001 Kuba1001Vader: 
 //Coś mi to przypomina, ale nie jestem jeszcze pewien, co dokładnie… Hmmm.//
 Nie odpowiedział, nie miał w sumie co, tylko czekał, aż po tym wstępie przejdziesz do rozwinięcia.
 Szakal:
 Będący pod wrażeniem kompani nie odpowiedzieli ani słowem.
 ‐ Zara przyjdzie werbownik, on z Wami pogada i wtedy się okaże, czy zostajecie, czy do piachu.
- 
- 
 

 
 