Plugawe Ziemie

[Kubeł1001]

Kuba1001

Wsiedli na wielbłądy i ruszyli, jadąc ramię przy ramieniu. Póki co, chyba nie wzbudzają podejrzeń.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Wsiadł na swojego wielbłąda i pół minuty po tym jak wyjechali on sam ruszył do karawany.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Trzech ludzi wyjechało Wam na spotkanie. Chyba zaczęli coś podejrzewać, ale zawsze mogli chcieć się przywitać, czy zapytać Elitę, po co tu są.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Wyjechał nieco naprzód.

[Kubeł1001]

Kuba1001

No więc pojechałeś.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

// Elita wie o tym że sa wampirami? Tak tylko się upewniam.//
Wywołał duży ból w głowach ludzi i dał znak elicie, żeby zaatakowali.

[Kubeł1001]

Kuba1001

//Nie mogę powiedzieć.//
Nie zdążyli nawet krzyknąć z bólu, gdy jatagany pierwszego z wojowników Elity rozpruły im gardła. Dwaj pozostali spadli z koni, a ich głowy obok, celnie ścięte toporem kolejnego. Ostatni wyeliminowali tych, którzy próbowali uciec, trafiając ich celnie swoją bronią.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Zszedł z wielbłąda, wyciągnął miecz i wszedł do wozu.

[Kubeł1001]

Kuba1001

No więc szedłeś, choć jeszcze sporo dzieliło Cię od wozu. Jakieś trzydzieści metrów przed pierwszy wozem karawany, zaatakował Cię strażnik na koniu, opuszczoną włócznią celując Ci w serce.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

// A oni ich nie zabili?//
Postarał się szybko zablokować cios mieczem, następnie spróbował spopielić przeciwnika.

[Kubeł1001]

Kuba1001

//Zabili kilku, ale nigdzie nie napisałem, że wszystkich.//
Odbiłeś cios, a jego szaty zajęły się ogniem. Spadł z konia i zaczął tarzać się po piasku, co pozwoliło mu ugasić płomienie.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Gdy ten się tarzał wbił mu miecz prosto w tors.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Już wstawał, gdy ostrze przebiło mu klatkę piersiową na wylot. Teraz padł bez życia.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Po zabiciu człowieka kontynuował drogę do karawany.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Spacerkiem przeszedłeś te kilkanaście metrów.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Wszedł do wozu z mieczem w ręce.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Wozów nie było, były bryczki i karety. Pierwsza, do jakiej zawitałeś, była pusta.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

A więc wszedł do drugiej karety.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Znalazłeś tam jakiegoś mężczyznę, który postanowił jedynie gapić się na Ciebie nienawistnym wzrokiem, ale nic nie powiedział. Do czasu.
‐ Rabusie. ‐ rzekł, siląc się na spokojny ton. ‐ Czego chcecie? Pieniędzy? Jedzenia? Wody? Wielbłądów?

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐ Nic z tych rzeczy. Chcemy tłumacza.