Posiadłość Cabrerów
-
Jest to nie najmniejszych rozmiarów dwupiętrowy dom umiejscowiony w lesie niedaleko głównej drogi do Kasuss, posiadający ściany z wygładzonego kamienia a dach z dębowego drewna. Pierwsze piętro zawiera typowe pokoje jak kuchnia, pokój gościcnny czy spiżarnia pełna różnorakiego mięsa (w tym ludziny), warzyw, owoców czy przypraw ‐ wszystko starannie zakonserwowane. Na drugim piętrze znajdują się dwa pokoje służące za jednoosobowe sypialnie, coś w postaci zbrojowni, sala treningowa i balkonik. Oh, oraz podziemna piwnica zawierająca dwa pokoje ‐ w jednym są różne graty jak listy itp. a w drugim biblioteka z masą książek zawierających opowieści oraz księgi encyklopedyczne na temat np. Alchemii, Magii czy gotowania.
-
-
-
ThePolishKillerPL
Wszystko ładnie zakończył wbiciem kilofa w głowę manekina. Gdy to zrobił to skłonił się jakby widział to jakiś tłum, a następnie wyprostował się, wziął kilof z głowy manekina, i udał się do zbrojowni odłożyć kilof. Gdy to zrobił to udał się do podziemnej biblioteki w celu poszukania za jakąś opowieścią na dziś.
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
ThePolishKillerPL
Odłożył tą książkę na swoje miejsce. Udał się na zewnątrz domu ‐ o tej godzinie ten zleceniodawca raczej powinien być, a mianowicie Drow na swoim koniu z obstawą w postaci Orka i człowieka. Dzisiejszym zleceniem miało być napadnięcie pobliskiej wioski w celu nauczki za nie płacenie haraczu.
‐Gdzie jest ten debil? -
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
‐ Przejdźmy do interesów. ‐ skwitował Mroczny Elf, najwidoczniej nie mając większych chęci na zbratanie się z Tobą, niż na zasadzie pracownik ‐ pracodawca. ‐ Słyszałem nieco o Twoich referencjach i wydają się zadowalające. Mam dla Ciebie stosunkowo proste zadanie: Jako przedstawiciel Kartelu, dbam o regularne dochody i inne sprawy finansowe, które Cię najpewniej w ogóle nie interesują. Niemniej, jest pewien zgrzyt, mała wioska, która odmawia płacenia podatków, a wysłanych tam siepaczy odesłano mi w kawałkach… Chcę, abyś ją spacyfikował i zmusił do uległości, ale nie zniszczył doszczętnie. Za wykonania zadania oferuję pięćset sztuk złota plus ewentualnie sto pięćdziesiąt za głowę przywódcy buntu. Zgadasz się, czy może jednak powinienem wracać do Kasuss?
-
-
Kuba1001
‐ Im szybciej się sprawisz, tym lepiej, jeśli będziesz zwlekać to najzwyczajniej w świecie wynajmę kogoś innego na Twoje miejsce. Wioska znajduje się nieopodal rzeki, jakieś sześć kilometrów od miasta, łatwo poznać, że to ta, bo w jej zabudowania wchodzi młyn rzeczny. Jeszcze jakieś pytania?
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
ThePolishKillerPL
Dał Łucznikowi znak, by się przygotował ‐ najwyższy czas. Natomiast on zakradł się do wiochy, po czym wziął i zaciągnąl jakiegoś przechodzącego najbliżej niego wieśniaka gdzieś w krzaki. Schował kilof, wyjął miecz, po czym przystawił mu miecz przy gardzieli.
‐Krzyknij a nie żyjesz. Słuchaj kochasiu. Albo mnie zaprowadzisz do przewodniczącego tego buntu, albo spalę tą wiochę i wasze rodziny na raz, w tym i twoją. Zrozumiano? -
-
ThePolishKillerPL
‐Jakby to rzec…zalegacie pewnemu Mrocznemu Elfowi haracz. A ja przyszłem to unormować. Gdy cię puszczę to masz nie uciekać tylko grzecznie mnie zaprowadzisz do osoby, która wpadła na pomysł niepłacenia haraczu i was do tego też namówiła, inaczej zginiesz. Zrozumiano? ‐delikatnie przycisnął miecz do jego gardzieli, ale nie tak by go zranić.
-
-
ThePolishKillerPL
Westchnął. Jednym ruchem miecza obciął mu małego palca u prawej ręki i przycisnął mu gębę by nie pisnął i ponownie podłożył mu miecz pod gardziel.
‐Nie graj durnia, wiesz o czym mówię. Mów kto wpadł na ten pomysł, a jak nie to poodcinam ci kończyny i rozetnę struny głosowe byś tu się wykrwawił. Czaisz, wieśniaku? Kiwnij na tak albo nie. -
-
-