Karczma "Pod Jajami Wroga"
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Attero:
Wczytałaś się w poezję, bo tylko to mogłaś przeczytać. No, chyba że poszukasz czegoś innego, co nie leży na wierzchu… Jeśli chodzi o same wiersze, to raczej przeciętne, kilka z nich chyba nawet skądś kojarzysz.
Gulasz:
‐ Może i romantyk ze mnie żaden, ale ja bym swoją piękną wziął na spacer przy świetle księżyca, a nie słońca… Zwłaszcza czarnego… No, a poza tym to po kiego żeś tu przylazł? Oddech złapać? ‐ zapytał, po ostatnim pytaniu zanosząc się rubasznym śmiechem. -
-
-
Kuba1001
Gulasz:
Skąpy brodacz mruknął coś pod nosem, ale sympatia wobec Ciebie przeważyła, toteż po chwili ponownie napełnił kieliszki żądanym trunkiem.
‐ No, wracaj już do swojej muzykantki.
Attero:
Brak takich przedmiotów w jego skromnym lokum nasuwał dwa wnioski: Albo ich zwyczajnie nie miał, albo nie chciał się nimi dzielić z kimkolwiek i ukrył je tak, aby nikt nie miał do nich dostępu. -
-
-
Kuba1001
Gulasz:
Wróciłeś, a pierwszym, co zarejestrowałeś po wejściu do pokoju był fakt, że Twoja towarzyszka pozbyła się z siebie nieco odzienia. Zapowiada się całkiem nieźle, zwłaszcza, że tak mało wypiła.
Attero:
Wrócił, rzecz jasna z tacą w dłoniach, na której to niósł kolejne porcje trunku dla siebie i Ciebie. -
-
-
-
-
-