Karczma "Pod Jajami Wroga"
-
Kuba1001
Gulasz:
‐ Nie ja. ‐ odparł, wskazując ruchem głowy kolejno na pełne piwa kufle, smażone mięso i ogień w kominku. Później ruszył dalej realizować zamówienia, Ty zaś dostrzegłeś, że do karczmy weszła nowa bywalczyni, ludzka kobieta.
Attero:
Zauważyłaś, że kilka Gnolli siedzących niedaleko zwróciło na Ciebie uwagę, ale nie byli oni raczej tymi, których chciałaś… Poza nimi i Tobą były tu też Krasnoludy, jako obsługa lokalu, jakiś dziwny stwór siedzący przy ladzie, kilku ludzkich kupców rozmawiających o interesach przy suto zastawionym strawą i trunkami stole, a także dwie Elfki pijące wino i zamieniające ze sobą czasem kilka słów oraz mężczyzna siedzący w kącie karczmy, wyglądający jakby spał z kapturem białej szaty naciągniętym na głowę. -
Attero
‐ Nosz… czyli trzeba to inaczej zrobić. ‐ powiedziała do siebie cicho i sięgnęła po instrument oparty o nogę stołu. Usiadła na blacie odwrócona twarzą w stronę, gdzie jest większy tłum i zaczęła grać jedną z “magiczniejszych” piosenek nauczonych kiedyś podczas wędrówki. Piosenka opowiada o demonach lasu i jego związku z człowiekiem…
https://youtu.be/d3Vc26A4vh0//Oczywiście co bardziej dynamiczne części są wyśpiewane głośniej, a nie prawie growlem jak w oryginale. W zrozumieniu tekstu tej piosenki pomógł Google Translate
-
-
-
gulasz88
Zwrócił na nią uwagę, a jakże. Zawsze miał jakąś słabość do artystów, w końcu samemu się do nich zaliczał. Poniekąd. Wolnym krokiem zbliżył się do dziewczyny i usiadł przy niej.
‐ Hej. Zapytałbym czy często to bywasz, ale jako mieszkaniec tej karczmy znam doskonale wszystkich bywalców. Toteż moje pytanie brzmi, co cię sprowadza do tej skromnej oberży? -
-
gulasz88
‐ Ach tak, znowu gdzieś zapodziałem maniery. Moje imię brzmi Savo, niezwykle mi miło, spotkać tak uroczą damę.
Uśmiechnął się do niej ciepło.
‐ Napijesz się czegoś? Wszystko tu jest godne skosztowania. No, może poza pszeniczniakiem. To rozrywka tylko dla istot które nie szanują swojego języka. I przełyku. -
-
gulasz88
‐ Karthal przyjacielu, polej nam dwa kielichy białego winna z południa. Tego nierozwodnionego. ‐ Rzucił do barmana i wrócił do ciebie z uśmiechem.
Chciał informacji. O tobie jako osobie, atoli przede wszystkim interesowały go wieści, plotki, doniesienia, wszystko co mogłoby być użyteczne. Na dalszy plan schodziły intencje bardziej romantyczne, fascynacja twoją urodą. No i po prostu lubił rozmawiać i manipulować ludźmi. Na myśl o tym ostatnim, przypomniało mu się kilka bardzo niewybrednych i czasem krzywdzących żartów o magach umysłu. -
-
Kuba1001
Krasnolud po chwili postawił przed Wami kieliszki wypełnione żądanym trunkiem, a później wycelował w Savo swój sękaty paluch.
‐ To, że Cię lubię, nie znaczy, że dam jedną trzecią butelki trunku, który kosztował mnie sto złota i dwa trupy, za darmo Tobie i Twojej nowej panience. ‐ burknął. ‐ Oddasz co do grosza, gdzieś mam jak. ‐ dodał, a najpewniej jego tyrada trwałaby dalej, gdyby nie karczmarskie obowiązki.
//To o czytaniu w myślach to już bardziej moja działka, ale jest za późno, żebym reagował, oraz nie widzę sensu, skoro Gulasz sobie poradził, ale na przyszłość zostawcie to mnie, dobra?// -
-
-
-
Attero
‐ Cóż mogę opowiedzieć? Jestem zwykłym wędrownym magiem‐śpiewakiem. Co prawda zwiedziłam niewiele z lądów Verden, dalej jest zbyt niebezpiecznie dla kogoś takiego jak ja. Ale można ciekawe rzeczy usłyszeć, naprzykład o potężnej śnieżycy w górach Nordów. ‐ wzięła kolejny mały łyk wina i przypatruje się swojemu rozmówcy.
‐ Ty też nie wyglądasz tutejszo, oczywiście bez urazy. Skąd jesteś? -
-
-
-
-
gulasz88
Parsknął niemalże krztusząc się winem. Mag Umysłu! Najbardziej pogardzana przez niego profesja magii. Pewnie wiedziała już o jego niepochlebnej opinii o tym zawodzie i nie sprawiało jej to problemu, albo była na tyle miła i nie zaczynała znajomości od grzebania w czyjejś głowie. Skoro tak, postanowił być dalej nonszalancki.
‐ Interesujące, na prawdę. Nie znam wielu magów, to prawda. Sam potrafię wypuścić kilka płomieni z dłoni, ale nie lubię tego robić. Przywodzi na myśl złe wspomnienia.