Leśna chatka Zurina Arctusa
-
-
-
Andrzej_Duda
‐Powiedzmy sobie szczerze… Byłem zmuszony uciec się do zastosowania niewidzialności aż się uspokoi. Te elfy zostały po prostu… Wyrżnięte. Nie został ani jeden przy życiu, a ja nie miałem szans z tymi dwunoźnymi zwierzętami… Ale jednak mam ważniejsze pytanie niż to w jaki sposób przeżyłem tą masakrę. Czy spotkałeś się kiedyś z symbolem czarnej dłoni, mistrzu? ‐ odpowiedział Zurin tak spokojnie jak umiał, na końcu pytając się zaciekawiony.
-
Kuba1001
Choć Mag był zjawą, to potrafił okazywać emocje. Teraz na jego widmowym obliczu zauważyłeś coś, czego nie dostrzegłeś tam nigdy wcześniej i o co nigdy byś go nie posądzał: Strach. Autentyczne przerażenie, przez które duch wydawał się jeszcze bledszy niż zwykle.
‐ Dawno. ‐ wykrztusił w końcu z trudem. ‐ Dawno temu. I najlepiej dla nas wszystkich by było, gdyby ten znak nigdy i nigdzie się już nie pojawił. Nie bez powodu wymazano go z kronik, woluminów, obrazów i wszystkiego innego. -
-
-
-
-
Andrzej_Duda
No… Pan Arcymag chyba strzelił focha. Żeby tylko się zagapił, bo się okaże że jak mu przejdzie, to z Zurina będzie martwy trup zmarły śmiercią naturalną… Ewentualnie próbuje się zebrać w sobie do powiedzenia czegokolwiek o tej bliżej nieokreślonej organizacji, której symbolem jest Czarna Dłoń. Trudno powiedzieć, czytanie w myślach, tym bardziej czytanie w myślach duchów, to nie jego bajka.
Schował swoją księgę do swojego płaszcza, a następnie wyjrzał za okno, a następnie wyjrzał za drzwi i rozejrzał się dookoła, czy nie widać niczego co mogłoby być groźne lub też chociażby interesujące. Zastanawia się przy tym, jak skończył oddział tamtych barbarzyńców. Zakładając, że na tamtym polu bitwy zginęła tylko część wojowników, to obrona powinna obejść się bez większych problemów. Natomiast jeśli zginęli tam wszyscy lub większość, to… Ojć. Aż mu się trochę szkoda zrobiło tych elfów. Głównie kobiet. -
-
-
-
Andrzej_Duda
Hm. Chyba tyle czekania wystarczy. Jeśli ten ku*wy tak szybko się rozprawiły z Elfami, to jeśli miały się zająć wioską, to już to zrobiły. Tak więc, postanowił nie tracić dłużej czasu. Najpierw jednak przydałoby się coś zjeść. Postanowił skorzystać ze swoich zapasów w chacie i zjeść tyle chleba oraz wypić tyle wody, żeby być tak akurat nasyconym.
-
-
Andrzej_Duda
W tym przypadku nie ma zbyt dużo sensu w ciągłym czekaniu. Co się odwlecze to się nie uciecze. W tym przypadku albo wpieol przyjdzie do Zurina albo wpieol od Zurina do wpieolu albo Zurin do wpieolu… Nie ważne. W każdym razie, nie marnując już więcej czasu na bezsensowne przemyślenia, wziął ze sobą trochę wody w bukłaku i wyruszył w kierunku wioski Elfów… Lub tego co z niej zostało.
-
Kuba1001
Elfy czuły się tu najwidoczniej bardzo pewnie, co zapewne ich zgubiło, ponieważ wokół wioski nie zauważyłeś żadnych fortyfikacji, choćby tak prostych jak palisada, wieże obserwacyjne, wilcze doły czy inne pułapki. Jednakże, co ciekawe, dostrzegłeś, że zabudowa pozostała w niemalże nietkniętym stanie, gdzieniegdzie dostrzegłeś tylko wbite w ściany bełty z kusz Gnolli. Mimo to, te budynki nie są wioską. Czynią ją żyjący w niej mieszkańcy, a tych brakowało. Nie zauważyłeś żadnych elfickich trupów, a wątpliwe, żeby bandyci zabierali je ze sobą, więc najwidoczniej wszyscy zostali pochwyceni, co było dość nietypowe, ponieważ łowcy niewolników zwykle zabijali najstarszych, najmłodszych, schorowanych, kalekich i tym podobnych, których pewnie nawet pośród Elfów nie brakowało. Za to zwłok atakujących było sporo, tylko kilka Gnolli zginęło od strzał, większość została zmiażdżona pociskami Magii Ziemi lub pochwycona przez ożywione Magią Natury korzenie czy gałęzie drzew, które następnie rozerwały ich na strzępy, skręciły karki, połamały kończyny i czaszki czy też pozbawiły życia w inny sposób.