Opuszczona Forteca

[Kubeł1001]

ThePolishKillerPL

Ładnej Elfki do przelecenia? Cholera wie.
No to dalej je tą kolację, aż się z nią nie upora.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Udało się, co może być materiałem na kolejny rozdział pieśni o Twoich heroicznych czynach.

[Kubeł1001]

ThePolishKillerPL

Niech tylko ktokolwiek zrobi z tego pieśń a zostanie jeżem ze strzałami zamiast kolców.
‐Ej, co wy na to bym to ja dzisiaj stał na warcie?

[Kubeł1001]

Kuba1001

Wszyscy mieli to w zasadzie gdzieś, więc nikt nie protestował, zresztą również nikogo nie kręciło stanie na warcie po zmroku, zwłaszcza gdy było ciemno, zimno, padał deszcz i pełno było tym podobnych przyjemności.

[Kubeł1001]

ThePolishKillerPL

I ch*j, warta to warta.
Wstał od stołu i skierował si€ do jednej z tych strażnic.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Zająłeś miejsce na wieży, jak na razie nie dzieje się nic ciekawego, a ten stan utrzymywał się przez kilka godzin. Dopiero wtedy zauważyłeś jakiś mdły blask w okolicach lasu i gościńca, najpewniej były to niesione przez kogoś pochodnie.

[Kubeł1001]

ThePolishKillerPL

Przygotował w razie czegoś łuk (ale go nie napiął) i patrzy się dalej na blask.

[Kubeł1001]

Kuba1001

To się przybliżał, to oddalał, krążąc traktem bądź pośród drzew, ale żaden z tych ogników nie zbliżył się choćby na kilka metrów do twierdzy.

[Kubeł1001]

ThePolishKillerPL

Rivalton natomiast pozostał w wieży i dalej spogląda na ten dziwny teatr magii. Wychodzić z wieży nie chciał, cholera wie czy to nie jest jakieś monstrum próbujące go zwabić czy inne świństwo.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Nic na to nie wskazywało, prędzej to zwykli podróżni, ale przezorny zawsze ubezpieczony.

[Kubeł1001]

ThePolishKillerPL

Jak najbardziej, przezorny zawsze ubezpieczony. Dalej spogląda na ten spektakl z łukiem w gotowości.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Światła nie miały zamiaru zbliżyć się do fortecy i oddaliły się po kilku chwilach wgłąb Lasu Rozboju.

[Kubeł1001]

ThePolishKillerPL

‐Dziwne…‐mruknął sam do siebie i dalej “patroluje” teren.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Do końca warty nie zdarzyło się nic ciekawego, zostałeś zmieniony przez Krasnoluda w środku nocy.

[Kubeł1001]

ThePolishKillerPL

A on udał się do swojej kwatery, w której następnie spoczął.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Obudziłeś się mniej więcej w południe, co było dość zrozumiałe, skoro spędziłeś większość nocy na warcie.

[Kubeł1001]

ThePolishKillerPL

Dźwignął się z łóżka, nieco się przeciągnął i udał się na dół na zewnątrz.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Życie tam toczyło się swoim rytmem, dostrzegłeś jedynie Krasnoluda rozmawiającego z hersztem Waszej bandy, acz chyba zaczęli wcześniej, bo po kilkunastu sekundach skończyli i rozeszli się w swoje strony.

[Kubeł1001]

ThePolishKillerPL

Podszedł do herszta bandy, dzierżąc łuk.
‐Wybacz szefie za ewentualne trucie dupy, ale jest pytanie. Dostaliśmy jakieś zlecenie?

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Wybaczam. A co, wyglądamy na takich? Samy mamy dość problemów, na przykład ślepych wartowników. ‐ odparł i o ile jego głos na początku miał dość serdeczną barwę, to z każdym kolejnym słowem stawał się coraz bardziej zimny.
Mężczyzna mruknął coś jeszcze niewyraźnie pod nosem i odszedł, nie udzielając Ci wyjaśnień. Tymczasem dostrzegłeś Krasnoluda, który wraz z Goblinem opuścili twierdzę.