Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
‐Reszta duszy gdziekolwiek się znajduje czy wyparowała?
*Jest rozrzucona po całym Elarid, ale jest pewien rytuał, który mógłby scalić ją i przywrócić mi dawny kształt. Jednak nie mogę tego zrobić sam. *
‐Więc mniemam iż oczekujesz w tym mojej pomocy… Z pewnością to zrobię, powiedz mi tylko po co?
To pytanie przemilczę. Otrzymasz je na Przełęczy Martwego Orka, ale nie ode mnie.
‐Ach te zagadki, jak ja je uwielbiam…‐ Westchnął nieco, po czym powrócił do nauki magii ognia.
//Przyśpieszyć podróż?//
//Jak najbardziej.//
//Jeśli chcesz to zacznij na Przełęczy. Jak nie to ja jutro zacznę. Teraz idę spać.//
Vader: Twoja wesoła kompania trafiła do miasta spod bram Heresh. W sumie miła odmiana.
///Co, tutaj jest taki temat? Czekał na rozkazy dowódcy.
//Nie miałem kogo tu wrzucić od bardzo dawna.// Cóż, czekałeś kwadrans, karawana przed Wami nie ułatwiała sprawy, ale w końcu dowódca załatwił wszelkie formalności i wkroczyliście do miasta.
//Jej**.** Ruszył za nim.
Niewiele się ruszyłeś, całość zatrzymała się nieopodal, widać że dowódca zastanawiał się, za co wziąć się najpierw.
No cóż, od niego to zależy.
W końcu ruszyliście nie do tablicy ogłoszeń, ale karczmy, ku okrzykom zadowolenia większości członków najemniczej kompanii.
Zawsze coś na poprawę nastroju, ruszył z nimi.
Typowa karczma, różnicą się od tych, w których zwykłeś przebywać znacznie bardziej orientalną klientelą i wystrojem.
No i to mu pasowało. Konie pod karczmę i wejść do środka, jak się rozumiało?
Oczywiście, zwłaszcza że miałeś gdzie swego rumaka przywiązać.
Zrobił to i za dowódcą wkroczył do karczmy.