Ghadugh
-
-
Radiotelegrafista
Roztarła nadgarstki w miejscu lin i niepewnie popatrzyła w stronę tamtych drzwi. Najchętniej, wzięłaby teraz długą kąpiel, bądź przebrała w świeże ubrania, ale na takie wygody na pewno nie ma co liczyć. Szkoda też, że nie ma co wrzucić na ząb.
Westchnęła i podeszła do wskazanych drzwi, pi czym nacisnęła klamkę.
-
Kuba1001
//Na Jeja dłużej będę dopiero w piątek i później, w inne dni będę dawać po jednym odpisie lub w ogóle, więc daję Wam teraz na zapas, żeby fabuła mimo wszystko poszła choć ździebko do przodu.//
W środku zastałaś coś, co mogło uchodzić za pokój wspólny wszystkich niewolnic w lokum Hobgoblina, ponieważ było tam skromne umeblowanie, sporo piętrowych łóżek, kilku strażników i przede wszystkim większość kobiet i Elfek, które nie były obecnie zajęte jakimiś obowiązkami. Jedna z tych pierwszy Cię zauważyła, i od razu podeszła.
‐ Jak się nazywasz i jak tu trafiłaś? ‐ spytała, wskazując na jedno z wolnych krzeseł, abyś usiadła i odpoczęła. -
Radiotelegrafista
Usiadła na wskazanym miejscu i spojrzała na kobietę. Nie miała powodów, by okłamywać kogokolwiek, a nawet czuła potrzebę opowiedzenia wszystkiego.
‐ Nazywam się Desissima, rodu Magna. Byłam na wyprawie, z ojcem ‐ Mina jeszcze bardziej jej zrzedła na wspomnienie Antoniusza ‐ I zaatakowali nas, orkowie, gobliny, wargi…‐ Jej głos zaczął się łamać. -
-
Radiotelegrafista
‐ I wzięli mnie, złoto, zabili go…‐ W jej umyśle znów zawidniała scena śmierci młodzieńca. Zamilkła na chwilę, dygocąc z roztrzęsienia. Jedno, głupie pytanie zmusiło ją do ponownego przejścia przez tamte zdarzenia, o których najchętniej by zapomniała, jednak one zbyt mocno wryły się w jej pamięć.
‐ A ja trafiłam tu…‐ Zakończyła cichym, łamliwym głosem, wbijając wzrok w ziemię. -
-
-
-
Radiotelegrafista
Na razie nie wzięła do ust pokarmu, ale za to chętnie przyjęła wodę, której jeszcze jakiś czas temu w ogóle by nie tknęła. Napiła się nieco, po czym zapytała:
‐ Jak się nazywacie? ‐ Powiedziała, patrząc na kobietę, która podała jej wodę i pożywienie, nie mniej, pytanie kierowała do wszystkich osób w sali. -
Kuba1001
//Wal się, nie będę wymyślał tylu imion.//
Każda z nich przedstawiła Ci się, choć pewnie będziesz mieć spore problemy ze spamiętaniem ich wszystkich… Niemniej, będziesz się tym martwić później, bo straż właśnie zaczęła gonić Was do wyjścia, a później odpowiednich drzwi, gdzie pewnie miałyście zająć się gotowaniem, sprzątaniem i tym podobnymi czynnościami. -
Radiotelegrafista
//To było nie miłe. Niemniej, mógłbyś napisać mi tylko imię tej, która zaoferował Densi wodę? Ładnie proszę, a byłbym wdzięczny.//
Densi nie wiedziała za bardzo gdzie iść, więc uznała, że najlepszym wyjściem będzie trzymanie się blisko którejś z obytych tu kobiet. Jej wybór padł na tą, która zaoferowała jej wodę. Udała się tam, gdzie ona.
-
-
Radiotelegrafista
Oh…Desi nigdy nie gotowała czegokolwiek, choć też nie może to też być takie trudne, prawda? Starała się udawać, że zna się na tym, a tak naprawdę przyglądała się działaniom innych kobiet.
// Widzisz? Jedi mind tricks działają.//
-
Kuba1001
//Tylko na słabe umysły, mój młody parawanie.//
Jako iż Gobliny i Hobgobliny, a także Orkowie, byli prostym ludem o prostej diecie, nie wymagali tak wykwintnych czy smakowitych dań jakimi Ty raczyłaś się jeszcze kilkanaście dni temu, w swym dworku… Preferowali mięso, ziemniaki, chleb, sosy i tym podobne, za to nie przepadali za owocami, warzywami czy rybami, choć w wypadku tych ostatnich mogło ich być po prostu mało… Tak czy inaczej, kobiety dość szybko zabrały się do pracy: Gotując wodę, robiąc sosy, krojąc gotowy już chleb lub ugniatając i piekąc kolejny, tnąc i smażąc mięso oraz wykonując tym podobne czynności. -
-
-
-
Kuba1001
Ostatecznie podczas przygotowywania posiłku musiałaś skroić ich łącznie aż piętnaście, jednakże dzięki temu tylko na tej pracy minął Ci dzień, ponieważ zauważyłaś, że robi się już ciemno… Kilka kobiet wzięło zastawione piwem, chlebem, mięsem i innymi trunkami oraz strawą tace, a później ruszyło, aby zanieść je swoim goblińskim i hobgoblińskim panom. Pozostałe niewolnice posprzątały po sobie i opuściły kuchnię.
-