Ghadugh
-
Vader0PL
Chociaż chętnie by go zabił i spalił to wszystko, to jednak Wielki Mistrz nakazał zdobycie mu informacji, które już zdobył. Pogłaskał swojego wierzchowca, lekko sugerując, że to nie tylko on jest ich zagrożeniem. Bezceremonialnie zwrócił wierzchowca, by opuścić obóz, a następnie ruszył swoją drogą.
‐Jak chcesz mnie zabić, to szukaj mnie w Gilgasz pod nazwiskiem Raluus. -
-
Kuba1001
Vader:
Ork splunął w Twoim kierunku, niemalże trafiając. Jednakże było to jedyne działanie podjęte z jego strony, Ty zaś spokojnie opuściłeś orcze miasto.
Zohan:
‐ Doskonale! ‐ krzyknął mężczyzna, klaszcząc w dłonie. ‐ Mój okręt stoi na nadbrzeżu nieopodal miasta, wypływam wieczorem. Do tego czasu przygotujcie się do naszej wyprawy.
Po tych słowach porozmawiał chwilę ze swymi kompanami, a potem całą grupą opuścili karczmę. -
-
-
Kuba1001
Vader:
//Zmiana tematu. Zacznę Ci, gdy będziesz na miejscu.//
Zohan:
‐ Najpierw im naszczymy do mord, a potem zabijemy. ‐ zarechotał Wybebeszacz i dopił swoje piwo, aby zostawić Cię samego z parą Twoich kompanów, do tej pory stojących z tyłu i tylko przysłuchujących się lub obserwujących to, co dzieje się wokół Ciebie. -
-
Kuba1001
Poza Tobą był tam też Agrag Wybebeszacz i jego wojacy również byli na miejscu. Trzeba przyznać, że ludzie Was nie oszukali, w danym miejscu rzeczywiście cumował ich okręt.
‐ Zapraszam na pokład, wszystko już gotowe do drogi! ‐ krzyknął do Was mężczyzna, który zwerbował Ciebie, Agraga i resztę Orków. Kilku odzianych na czarno ludzi zajmowało się odwiązywaniem cum, więc pora się pospieszyć, okręt lada moment odpłynie i lepiej do tego czasu być na jego pokładzie. -
-