Anros
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Wykonali rozkaz z ochotą, bez bohaterszczyzny i ociągania, a gdy i oni byli bezpieczni, również Ty znalazłeś się po drugiej stronie. Tam, rzecz jasna, gdy nie wykryto u Was żadnych większych obrażeń, zostaliście natychmiast zasypani istną lawiną pytań, z których większość koncentrowała się na Tobie. Nic dziwnego, wszyscy chcieli znać przebieg zdarzeń, jakie zaszły w tym miejscu bez ich udziału.
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Dalsze rozważania przerwał ten, który wysłał Was w to miejsce, niejaki Bolsyt.
‐ Świetna robota, panie i panowie. ‐ powiedział na Wasz widok, klaszcząc w dłonie. ‐ Roześlę gońców do okolicznych wiosek, w każdej macie przynajmniej jeden bity dzień przepustki na libację i dupczenie. A jeśli o dupach mowy, to brać je w troki, dowództwo wzywa. -
-
-
-
Kuba1001
Trafiliście tam bez problemu, ciężej było już w środku, ze względu na ścisk: Nie sposób było policzyć zgromadzonych w wielkiej twierdzy żołnierzy, ale na pewno były ich tysiące, jeśli nie dziesiątki tysięcy. Jeśli spodziewałeś się wizyty Cesarza lub jakiegoś wysoko postawionego dowódcy to myliłeś się, jedynie zaproszono Cię na krótką naradę z komendantem Anros, podobnie jak inni dowódcy poszczególnych oddziałów.