Dootsal
-
Ether
//Dziękuję. c://
Jeszcze przez chwilę patrzyłem na niego gniewnie trzymając dłoń na rękojeści.
Lekko przechyliłem głowę, aby zobaczyć reakcję osób nas otaczających.Odpuściłem, roześmiałem się i powiedziałem:
‐ Dlaczego tak myślisz, krasnoludzie? Ten zamek od lat skutecznie broni przejścia.
Jest mi potrzebny… -
Kuba1001
Zdziwiony Twoją nagłą zmianą nastroju również schował broń, ale i tak trzymał dłoń na jej trzonku, aby w każdej chwili być gotowym do odparcia Twojego ataku lub wyprowadzeniu własnego.
‐ Się jeszcze okaże. ‐ prychnął i ruszył w kierunku zamku, wraz z resztą. Po krótkiej wymianie zdań między posłem a strażnikami pod bramą, cały konwój wjechał na dziedziniec. -
-
Kuba1001
Płonne nadzieje, gdyż dosłownie chwilę po zejściu z siodła zostałeś zagadnięty przez komitet powitalny w postaci trzech sołtysów trzech wsi, a także namiestnika zamku, który sprawował władzę pod Twoją nieobecność i obecnie miał zamiar się jej zrzec. Ponadto zauważyłeś też ewenement na tych okolicach, czyli nader urodziwą Drowkę, która stała z tyłu i przyglądała Ci się, podczas gdy reszta składała śluby wierności, pozdrowienia i inne takie.
-
Ether
//Ale mi się morda cieszy. c://
Przyjąłem śluby wierności, pozdrowienia i inne takie. Zatem oficjalnie stałem się panem na zamku, milusio.
Po rozprawieniu się z sołtysami, został namiestnik.
‐ Mógłbyś opisać stan włości? Zapasy, problemy, podatki i wszystko co powinienem wiedzieć?//“Nader urodziwa Drowka” ‐ mógłbym prosić o obraz?//
-
Kuba1001
//Tak.
Z tym że ma śnieżnobiałe włosy i czerwone oczy, rasowy standard. No i została dość hojnie obdarzona przez naturę tu i ówdzie.//
‐ Zapasy w wioskach i zamku pozwolą nam wytrzymać do kolejnych zbiorów, a nawet i jeszcze coś zostanie, a w wypadku zamku wystarczą na około dwa miesiące oblężenia, a przynajmniej wystarczyłyby, bo przywiodłeś ze sobą, panie, więcej ludzi, niż dotychczas liczyła załoga twierdzy… Podatki wydają się sprawiedliwe, zostały zebrane dwa dni temu, wedle ustalonego terminu, zarówno w złocie, jak i płodach rolnych oraz tym podobnych… Jedynym problemem jest sąsiedztwo Orków, przybycie prawowitego pana i obrońcy z pewnością natchnie ludzi nową nadzieją, ale i tak nastroje nie są zbyt pozytywne. ‐ wyjaśnił tamten skrzętnie, a później sam zadał pytanie: ‐ Skoro moja rola jako namiestnika już się skończyła, to co mam ze sobą uczynić, panie? -
-
-
-
-
-
Kuba1001
‐ Ludzie nie lubią tych szlaków, bo o ile z Orkami wciąż mamy pokój, to oni muszą coś szykować… A nawet jeśli nie jako państwo, to w końcu pełno u nich zwykłych rabusiów, którzy marzyliby o takiej okazji jaką jest karawana kupiecka na ich pograniczu, napad na nią jest łatwiejszy i bardziej opłacalny niż na jakąś wioskę albo i kilka… Byłem oficerem w armii cesarskiej, ale przez ranę nie mogę już w niej służyć, więc zostałem zwolniony i znalazłem użyteczne zajęcie tutaj.
-
-
-
-
Ether
Egh… ponownie nie powiedział co robił…
‐ Zatem wróć robić to co robiłeś.Jeśli nikt mnie już nie niepokoił, ruszyłem odświeżyć się po podróży. Czułem się brudny i zmęczony, koniem i zbroją. Po zdjęciu jej i przebraniu się pomyślałem, że właśnie powinien kończyć się rozładunek wozów. Zszedłem więc na dziedziniec.
-
Kuba1001
Ponownie wzruszył ramionami, a następnie skinął głową i odszedł. Ty zaś w swoich, jak przystało na pana na włościach i władcę tych ziem, okazałych i bogatych komnatach, w spokoju się odświeżyłeś. Tak jak przewidziałeś, rozładunek już się skończył, konie znalazły się w stajni, wozy odstawiono na bok, niedaleko tegoż budynku, a wszyscy rozeszli się na odpoczynek. No, oczywiście nie wszyscy, w końcu służba wciąż miała pełne ręce roboty, tak jak i wartownicy. Oraz Drowka, która wciąż wytrwale czekała i nie wyglądała na zirytowaną, ale to mało prawdopodobne, żeby tak długotrwałe ignorowanie w ogóle jej nie ruszyło… Gniew Mrocznej Elfki to coś, czego każdy powinien się obawiać i gorszy może być zapewne tylko gniew jej magicznego pana, który w najlepszym razie za taką zniewagę się na Was wypnie, gdy będziecie w potrzebie, a w najgorszym zwyczajnie pomoże Orkom, jeśli dojdzie do ich napaści…
-
Ether
//
Kuba1001 pisze:Ponadto zauważyłeś też ewenement na tych okolicach, czyli nader urodziwą Drowkę, która stała z tyłu i przyglądała Ci się, podczas gdy reszta składała śluby wierności, pozdrowienia i inne takie.
stała z tyłu i przyglądała Ci się
** stała z tyłu i przyglądała Ci się**
STAŁA Z TYŁU I PRZYGLĄDAŁA CI SIĘ
skąd do cholery miałem wiedzieć, że czeka czy coś? Zrozum kobiety…//Wyszedłem bez zbroi w zwykłym kaftanie ze stójką. Stałem i patrzyłem melancholijnie na okolicę kontemplując otaczający mnie koloryt.
‐ Wierzysz w smoki? ‐ zapytałem stojącej obok DrowkiWRÓĆ.
Wyszedłem i przywitałem się z wyczekującą Drowką. -
-