Goblinka spojrzała na szamana, jako że nic nie knuje, nie pozostaje jej nic innego, jak zagadać do goblinów, które nie są zajęte pracą. Podeszła do pierwszego lepszego i zagadnęła.
‐ Te, dziubosek. So w pobliżu inne wioski?
Sanskryt:
‐ My nie górniki, my wojowniki!
Michał:
Domek się nie zmienił, na stole stała miska z taką samą potrawą, jaką Elfka przyrządziła Ci wcześniej.