Jakimś rozsądnym miejscem była półka skalna pełna obgryzionych kości oraz śladów pazurów, kłów i krwi. A przy wejściu do jaskini spokojnie drzemał sobie pokaźny Troll.
Teleportowaliście się wyżej, na kolejną półkę. Wyglądała podobnie jak ta Trolli, ale tam kości i inne odpady upchnięto na małej kupce.
A wejścia pilnowały dwa Ogry z wielkimi maczugami.
‐ Czyli zapewne coś mądrzejszego .‐ mruknął do siebie po czym zaczął powoli się zbliżać starając się, tylko dla efektu utworzyć wokół siebie jakąś aurę magią mroku ‐.
‐ A tak się ku*wa starałem .‐ teleportował się za nie po czym uderzył w nich wiązką magii mroku, celował w głowę jednego drugiemu na razie dając spokój ‐.
Ogr był w jakimś stopniu odporny na Magię. W związku z tym pocisk jedynie ogłuszył go i powali, przy czym on sam rąbnął w kamienną ścianę jaskini. Drugi stał osłupiały, ale pewnie zaraz zorientuje się co ma zrobić, a wtedy… Nie będzie przyjemnie.
Bóbr:
Drogę zagrodził Ci Ogr, wznosząc w górę maczugę, by zmiażdżyć intruza, którym byłeś Ty.
Bilo:
A tam trafiłeś na małą jaskinię. Pełną Ogrów! Dalej było przejście do innego pomieszczenia, ale w jego pobliżu pełno jest Ogrów.
Bóbr:
Przewrót się udało, a potężny cios Ogra padł na miejsce, w którym przed chwilą stałeś.
Ogr zastanawiał się nad propozycją co daje Ci cenne sekundy.
Bilo:
Jakoś ich to nie obchodziło i dwóch pierwszych wzięło wielkie włócznie i szykowało się do ataku.