Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Zszedł na dół i postanowił jak najszybciej zejść innym z drogi, by w spokoju przeczekać to co się wydarzy.
W sumie ciężko określić, co się wydarzy. Ważne, że Victor postawił całą załogę na równe nogi, a większość chwyciła za broń. Tak w razie czego.
Wycofał się przynajmniej pod ścianę, by tak jak wcześniej nie wchodzić w drogę. Nie umiał walczyć ani pływać.
Może warto się ukryć?
No, ewentualnie ktoś będzie go chciał (wystrzelić z armaty) wykorzystać do czegoś. Nie mógł tak całkiem się ukryć.
//Jakie armaty?
//dlatego jest w nawiasie
Nie mógł. Chyba, że dostanie taki rozkaz, prawda?
Siedział cicho.
No cóż, siedział. Niezbyt przydatne dla załogi, ale w końcu był dzieckiem, prawda?
Dzieckiem nie, zawalidrogą tak. Ale to już zależy od nazewnictwa.
Jak zwał, tak zwał.
Cóż. Był bardzo cierpliwy w czekaniu.
Szkoda tylko, że przez to nic nie można ciekawego napisać.
Ktoś mógłby przyjść i się wkurzyć.
Gorzej, jeżeli już to będzie wróg.
Wtedy dostanie nożem. Chyba.
Albo z kuszy.
Miał raczej na myśli, że on dziabnie tym małym nożykiem.
No… może się uda.