Ciemna Grota (Wioska Scharim) [Podmrok]
-
Grota Ciemna tylko z nazwy, gdyż tak naprawdę jest najlepiej oświetloną i zadbana Grota w wiosce, a to wszystko przez Szachraja który jako tako dba o swych obywateli. W tej Grocie znajduje się także Nora Rdy Wioski czyli budynek gdzie mieszka Arcyszczur, największa budowla w wiosce.
-
bulorwas
Szachraj wstał ze swego drewnianego łoża wyłożonego skórami. Była to oznaka bogatctwa, gdyż w podziemiu drewno było jedną z największych wartości. Pogłaskał swojego Wielkiego szczura który jak zwykle pałaszował resztki z kolacji.
‐Dzisiaj zebranie… Za jakie czyny?
Zapytal sam siebie przywdziewają zbroje i zdarty płaszcz. -
Kuba1001
Szczur był zbyt zajęty resztkami, aby odpowiedzieć, a nawet jeśli akurat by nie jadł, to i tak nie potrafiłby odpowiedzieć z racji braku zdolności mowy i wątpliwej inteligencji. Niemniej, Ty zdołałeś nałożyć na siebie oznaki swego szczurzego majestatu, czyli właśnie zbroję i płaszcz. Teraz nic tylko iść na to spotkanie i olśnić resztę gryzoni swoją zajebistością.
-
-
Kuba1001
Droga do siedziby Arcyszczura była Ci znana i dość prosta. Mijałeś tych nielicznych Skavenów, którzy nie mieli nic do roboty, a pozdrawiali Cię słowami, ukłonami lub kiwnięciami głową. Niektórzy też toastami, gdy żłopali sławny na cały Podmrok, skaveński bimber. Niemniej, trafiłeś pod kwaterę Rady, oczywiście pod drzwiami zatrzymała Cię straż w postaci dwóch doje**nych Skavenów‐Mutantów z wielkimi berdyszami w dłoniach.
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Potarł w zamyśleniu podbródek.
‐ Jak to potwór albo potwory to chjnia. A jak Smok to już kuwa w ogóle… Ale gdyby to były Koboldy albo Skaveni, to może też bym się z chłopakami skrzyknął, łupami byśmy się po równo podzielili. To w sumie tylko takie opcje w grę wchodzą, bo Szarych, Goblinów i Orków tutaj za chja nie było, nie ma i oby się to, kuwa, nie zmieniło. ‐ powiedział i przeniósł dłoń z podbródka na policzek, gdzie miał nieprzyjemną bliznę po orkowym ostrzu. Później zmobilizował całe swoje pokłady silnej woli, żeby nie dotknąć zwęglonej rany na plecach, pamiątki od jednego z goblińskich Magów… -
bulorwas
‐Szarzy nie są aż tak zajebiści jak się prezentują.‐ Wystawił na widok swą pelerynę. ‐Nie przyjął na siebie nawet dwóch pocisków i już zaczął klękać błagając o przebaczenie.‐ Zaczął się śmiać jak szalony po czym wrócił do jako takiej normalności. ‐Jak zdobędziemy jakiś kostur to od razu trafia do mnie. Ni ch*ja nie będę dalej czarował samymi łapami. Wiesz jak trudno jest manipulować cieniem?
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Poczekaliście ledwie chwilę, bowiem wreszcie wszedł Arcyszczur, w reprezentacyjnej asyście doje**nych Mutantów, purpurowej pelerynie, krasnoludzkiej kolczudze oraz z laską w dłoni i mieczem, tym razem orkowym, przy pasie. Zajął swoje zwyczajowe miejsce, zaś jego strażnicy stanęli niewzruszenie po jego bokach.
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
bulorwas
‐A ja jestem ty ku*wa magiem i strategiem. Mam przypomnieć że pod moimi sterami ginie da razy mniej żołnierzy niż u reszty, a bitwy są częściej wygrywane?! Skro wy boicie się ruszyć dupska z nor to ja mogę to zrobić. Potrzebuję pięciu przeszkolonych magów ognia i 50 wojów ktorych wezmę ze swojego oddziału. Jeśli nie podołam możecie mnie wygnać, ale jeśli mi się uda to ja tu będę pie**olonym szefem! Co wy na to wasza szczurza mość?