Ciemna Grota (Wioska Scharim) [Podmrok]

[Kubeł1001]

Kuba1001

Droga do siedziby Arcyszczura była Ci znana i dość prosta. Mijałeś tych nielicznych Skavenów, którzy nie mieli nic do roboty, a pozdrawiali Cię słowami, ukłonami lub kiwnięciami głową. Niektórzy też toastami, gdy żłopali sławny na cały Podmrok, skaveński bimber. Niemniej, trafiłeś pod kwaterę Rady, oczywiście pod drzwiami zatrzymała Cię straż w postaci dwóch doje**nych Skavenów‐Mutantów z wielkimi berdyszami w dłoniach.

[Kubeł1001]

bulorwas

‐W Radzie jestem już kilka lat, a wy nadal mnie nie rozpoznajecie?
Zapytał z lekkim niedowierzaniem i zrezygnowaniem w głosie.
‐Ja Szzzzzzachraj, członek Rada, Wy wpuścić do Arcyszczur Szachraj.
Powiedział najprościej jak się tylko dało by półmózgi zrozumiały.

[Kubeł1001]

Kuba1001

W sumie mieli to gdzieś, dostawali żarcie i bimber za samo stanie tutaj, a im dłużej stali, tym więcej dostawali, tak więc zatrzymywanie każdego było im na zmutowaną rękę. Jednakże nie mieli zbytnio jak tego przeciągać, więc tylko otworzyli Ci drzwi, abyś mógł wejść.

[Kubeł1001]

bulorwas

Wszedł do środka dostojnym krokiem jak zwykle zasiadając na swym krześle by okrągłym kamiennym stole. Rozejrzał się za resztą Oficerów i Arcyszczurem.

[Kubeł1001]

Kuba1001

O dziwo, byłeś tu jako jedyny, może poza innym Skavenem, niejakim Skrelem Podrzynaczem Gardeł.

[Kubeł1001]

bulorwas

‐Czyli jednak ruszyłeś swoje parszywe dupsko Skrel. A ostatnio mówiłeś że pie**olisz i nie przyjdziesz…
Zaśmiał się pieszcząc swój ogon.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Bo pie**olę, wolę swoje dz*wki niż Was. ‐ odrzekł i splunął gdzieś na bok. ‐ Ale jak Arcyszczur obiecał żarcie i chlanie za darmo, to głupio byłoby nie skorzystać, prawda?

[Kubeł1001]

bulorwas

‐Ja dzisiaj wyjątkowo nie piję.
Czekał na najpewniej zdziwioną minę Skavena
‐Żartowałem ku*wa! Schlam się jak Ślizgacz na godach!

[Kubeł1001]

Kuba1001

Zaśmiał się, jak mogłeś się spodziewać, tym swoim charakterystycznym śmiechem, który bardziej przypominał żabi rechot niż śmiech.

[Kubeł1001]

bulorwas

‐Wiesz kiedy przyjdzie reszta? Bo mnie już dupa swędzi od tego siedzenia.
Powiedział biorąc jakiś kamyk z ziemi i podrzucając go w ręce.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Ch*j wie, tak to się nigdy nie spóźniali, żeby to odpie**olić i mieć spokój.

[Kubeł1001]

bulorwas

‐I to jest problem. Szukamy ich czy zostajemy czekając aż przywloką swe tluste dupy?
Zapytał bawiąc się sztyletem

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Prędzej czy później przyleźć muszą. No, może poza starym Siwozębym. ‐ dodał i znów zaczął rechotać, przy okazji pokazując komplet pożółkłych zębów.

[Kubeł1001]

bulorwas

‐Mógłbyś czasem pić walone szczurze mleko by wybielić te brzydkie kły.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Na ch*j? ‐ spytał i najwyraźniej odszedł od motywu opowieści o Siwozębym, żeby przerzucić się na gadanie o swym własnym uzębieniu.

[Kubeł1001]

bulorwas

‐W sumie tobie to już nic nie pomoże. A mi białe zęby kontrastują z sierścią i pasują do oczu.
Pochwalił się swoimi białymi zębami. W sumie spojrzałby teraz gardząco na niego, ale że patrzy w każym kierunku na raz to nie może.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Splunął ponownie i zamilkł, czekając aż rzucisz jakiś temat do dalszej dyskusji.
//Nie olewaj tego Siwozębego, serio ._.//

[Kubeł1001]

bulorwas

‐A co z Sinozębym?
Zapytał gładąc swój biały ogon.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Chj wie w sumie. Jedni mówią, że dobrały się do niego Koboldy, inni mówią, że to inne Skaveny, a jeszcze inni pie**olą coś o potworach. Ja tam stawiam an Koboldy. Małe skuwysyny.

[Kubeł1001]

bulorwas

‐Wiadomo kiedy i gdzie to się stało?
Zapytał zainteresowany.