Las Krathusa
-
-
Kuba1001 //No popatrz, bo ja też ;‐;//
‐ Żebym ja to powiedział… Tak jakby to nie planowaliśmy tej akcji, więc… ‐ zaczął, ale przerwał mu dowodzący grupą Elf.
‐ Więc możecie zostać na jakiś czas, zdobyliście w tej bitwie nasze zaufanie. ‐ powiedział, ku uldze Mędrca i człowieka. Jedynie Krasnal miał to gdzieś, wciąż mocując się z szkieletem Goblina, w który wbił ostrze swego topora, a którego to nie mógł wyszarpnąć. Znaczy się tak, wyszarpnął topór z ciała zielonego, ale razem z nim kręgosłup… -
-
-
-
Kuba1001 Droga nie trwała długo i tak po chwili przeszliście przez ścieżkę między wilczymi dołami, wieże strażnicze i palisadę, aby znaleźć się w samym mieście, zbudowanym z drewna pod koronami wielkich drzew, na drzewach lub wewnątrz ich, które to dodatkowo połączono ze sobą systemem lin, kładek i wiszących mostów.
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001 ‐ Ta, to ma sens. ‐ podsumował Kir.
‐ Przypomina mi Ciebie, gdy byłeś ledwie podrostkiem. ‐ odparł Elf.
‐ Miałem wtedy dwadzieścia pięć lat, teraz mam trzydzieści osiem… Jestem dorosły, do cholery!
‐ Cóż, jak dla mnie to brakuje Ci jeszcze kilku dekad. ‐ powiedział ze śmiechem, samemu mając za pewne na karku już kilkaset wiosen.
‐ Ja pie**olę… ‐ wyrwało się Amburowi, gdy kręcił się wokół własnej osi, rozglądając się po elfickim mieście. -
-
-
-
-
-
Kuba1001 ‐ W planach mieliśmy Głazogarby, ale działania Stalowych Ludzi mogą nam to uniemożliwić, więc jeśli się nie uda, to ruszymy do Gór Mglistych, a stamtąd, najpewniej omijając lub zahaczając o Martwe Bagna, ruszymy z powrotem do Hammer, zawadzając o kilka miast. ‐ wyjaśnił Ci Kir, gdy całą grupą weszliście do budynku, który przypominał Wam z zewnątrz karczmę… Jak się okazało, była to karczma, acz specyficzna o tyle, że poza Wami były tu same Elfy i Driady… Poza tym nie różniła się prawie niczym od jakiejkolwiek innej karczmy w Verden czy w ogóle w Elarid, acz przyozdobiono ją znacznie większą ilością roślin ozdobnych i trofeów myśliwskich, niż widziałaś w życiu gdziekolwiek indziej w jednym miejscu.