‐ Ochronę też zabijemy. ‐ odparł Ork, wykazując typowe, proste rozumowanie swojego ludu.
‐ Kiedy ruszamy? ‐ zapytał dla odmiany kusznik. ‐ Do siedziby Gildii daleka droga, wiem, bo już kiedyś tam byłem.
Choć żaden nie zadał pytań, to obaj wpatrzyli się w Ciebie z zaskoczeniem, ciekawi co masz na myśli w wypadku tego ostatniego, bo zapewne nie tylko zmianę ubioru, prawda?
‐ Jeśli zmienisz też ubiór? Jak najbardziej. ‐ odparł kusznik i po chwili zastanowienia dodał: ‐ Ewentualnie możesz pójść całkiem na łatwiznę i założyć jakąś maskę czy coś.
‐ Mogę Ci obić mordę, jeśli to coś pomoże. ‐ dodał Ork z paskudnym uśmiechem na twarzy.
‐ Dzieeee tam. ‐ zaprzeczył Ork. ‐ Takiego jak ja to żaden topór, miecz, strzała czy inne cholerstwo nie tknie.
Kusznik również zaprzeczył, acz mniej entuzjastycznie.
‐ Wątpię, żeby ktokolwiek nas tam poznał, nigdy nie mieliśmy bliższych kontaktów z kimkolwiek z Gildii. ‐ odparł kusznik.
‐ Hehe, Ty może i tak. ‐ powiedział Ork i zarechotał.
‐ Miałem takie rozrywkowe życie, że jakbym umiał pisać, to bym Wam zajebistą powieść zrobił. ‐ odparł i ponownie się zaśmiał. ‐ Dobra, ku*wa, ruszamy w końcu dupska i szykujemy się na wyprawę czy niekoniecznie?