No i w końcu zbiliście się w kupę, której przewodził jakiś Szarak z blizną przechodzącą przez lewe oko, które zasłaniała opaska.
‐ Jakieś pytania przed wyjściem? ‐ spytał, patrząc na każdego po kolei.
Najbliższą karczmę znalazłeś bez problemu. Była mniej więcej pełna w połowie, acz upatrzyłeś przynajmniej kilka wolnych stolików, a do tego bez problemu dopchałeś się do karczmarza.
‐ Co podać? ‐ spytał, mierząc Cię wzrokiem, a dokładniej grubość i ilość Twoich sakw.
‐ Grzybowe i mięsne. ‐ odparł krótko. No tak, w Podmroku ciężko i światło niezbędne do hodowania roślin, więc dania opierają się na mięsie różnorakich zwierząt, hodowlanych i nie, oraz różnorakich grzybkach, których pełno w okolicy.
Schował pieniądze i przekazał zamówienie do kuchni, a z racji braku innych zajęć lub klientów postanowił zabić czas rozmową.
‐ Żeś się dorobił. ‐ powiedział, wskazując na sakwy. ‐ Byłbyś zainteresowany taką jedną ofertą? Trza coś zainwestować, ale i zarobić można.