Miasto Argent

[Kubeł1001]

Zeromus

Miejmy nadzieję, że nie przejęli naszego majątku …
Wsiada na konia i jedzie w kierunku rodzinnej posiadłości

[Kubeł1001]

Kuba1001

Dojechałeś w miejsce gdzie powinna być. I była. Zamieniona w coś na kształt koszar.

[Kubeł1001]

Zeromus

Jak śmieli …
Wchodzi do środka

[Kubeł1001]

Konto usunięte

W swej wytrwałości dalej podążała za młodziakiem.
‐ Mhm. Pewnie rzadko spraszasz kobiety do domu? Robienie mieczem i tym podobne musi pochłaniać czasu.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Zero:
Problemem mógł być solidny zamek w drzwiach, który skutecznie zatrzymał Cię przed tym.
Looty:
‐ Trening pochłania wiele czasu. A poza tym staram się o awans.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Ratusz również się zmienił. Otoczony murami i strażami.

[Kubeł1001]

Zeromus

Podchodzi do wrót
Jak oni śmieli … najwidoczniej za dużo czasu spędziłem na szkoleniach

[Kubeł1001]

Kuba1001

Piątka strażników wymierzyła w Ciebie halabardy, gdy tylko się zbliżyłeś.
‐ Wynocha! ‐ warknął jeden z nich.

[Kubeł1001]

Zeromus

‐ Jestem Mateus Palamecia i muszę niezwłocznie spotkać się z waszym szefem …

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Spi***alaj! ‐ rozkazał żołnierz i dla poparcia swych słów pchnął Cię drzewcem halabardy.

[Kubeł1001]

Zeromus

‐ Czy ty wogóle zdajesz sobie sprawę, do kogo startujesz ?

[Kubeł1001]

Kuba1001

Zero:
‐ Do jakiegoś chuderlawego cwela! ‐ ryknął strażnik i znów Cię popchnął. Zatoczyłeś się kilka kroków do tyłu.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐ Sądzisz, że awans zrekompensuje Ci straty życia towarzyskiego? ‐ spytała, udając zainteresowaną, choć w rzeczywistości myślała o tym co będzie robić z młodziakiem, a lista rzeczy była dość długa.

[Kubeł1001]

Zeromus

‐ Dosyć tego ! Nikt nie będzie mnie tak traktował …
Wykonuje pare ruchów różdżką, co tworzy statyczne pole na ziemi wokół strażników
‐ Tym razem nie odpuszczę tym, co obrazili mój honor …

[Kubeł1001]

Kuba1001

Looty:
‐ Życie towarzyskie? W armii nie ma na to miejsca. Dlatego szeregowcy nie mają rodzin. Jak zostanę oficerem to może spróbuję ją założyć. ‐ stwierdził i w końcu trafiliście pod drzwi jego mieszania. Otworzył je i wszedł do małego przedpokoju.
Zero:
//Niby jak ma to wyglądać? ._.//

[Kubeł1001]

Zeromus

//Pod nimi tworzy się pole, które generuje dość słabą elektryczność, ale mocne na tyle, żeby unieruchomić kolesi w zbrojach//

[Kubeł1001]

Kuba1001

Zero:
//Będzie zabawnie.//
Jeden z nich chciał rozkwasić Ci twarz pięścią, ale nie mógł się ruszyć. Mógł za to wołać i w wkrótce z dawnego ratusza wylali się uzbrojeni i wku*wieni strażnicy. Minęli unieruchomionych ziomków i wycelowali w Ciebie miecze, włócznie, halabardy i kusze. Bez dwóch zdań są zdecydowani na zadanie śmiertelnego ciosu jeśli choćby drgniesz.

[Kubeł1001]

Zeromus

‐ Tchórze … myślicie, że się was boję ? Nie przegram z takimi insektami jak wy …
Szybko wypowiada zaklęcie, a przed nim pojawia się okrąg magiczny, który może zarówno służyć jako tarcza jak i z niego wylatują elektryczne kule

[Kubeł1001]

Kuba1001

Jak to zrobiłeś oberwałeś bełtem nad kolanem. Później w lewe ramię. Na koniec dostałeś płazem topora w plecy i upadłeś na ziemię.

[Kubeł1001]

Zeromus

Podnosi się i lewituje lekko nad ziemią
‐ Myślicie, że to się wam uda ? Może i należycie do krzyżowców, ale i tak nie wybaczę wam splamienia mego imienia … Ramanak !
Na czubku różdżki pojawia się kula ognia, która powoli leci w kierunku strażników, lecz zatrzymuje się po pewnym dystansie