Nie dopytywał o okazję, w sumie nie musiał, liczył się zysk, a jeśli już o nim mowa, to karczmarz się o niego upomniał:
‐ Łącznie czterdzieści osiem złota się należy.
Zapłacił tyle.
‐Ma paść hasło, że to dla najlepszego maga. Ma to usłyszeć cała karczma. Podaj ją tamtemu magowi.
Wskazał głową jednego z bardziej spitych.