Karaz-a-Karak
-
Kuba1001 Gdy tylko znaleźli się dostatecznie blisko, z ich otworów gębowych wypłynął ciąg niezrozumiałych powarkiwań, spośród których w głowie usłyszałeś tylko słowa Agrogosa.
Ja obcinać brody Twoim poddanym? Ja wylewać Twoje piwo do wielka woda? Nie? Więc czemu Ty przerywasz świętość Gigantów?
Cóż, możesz mieć tylko nadzieję, że oni nie honorują zasady “Oko za oko, ząb za ząb,” a przynajmniej nie w tej kwestii, bo chyba teraz przerwałeś im jakąś ważną uroczystość, albo i dopuściłeś się świętokradztwa. -
-
-
Bilolus1‐ Spotykać się będę z Cesarzem Ludzi ‐ będziemy toczyć rozmowy o losie kontynentu, a przynajmniej mojej części, chciałem cię spytać o dołączenie jako honorowy gość…możliwe że będę omawiać także losy starych Krasnoludzkich twierdz, dokopując się w nich do Pod‐Świata mógłbym spróbować uwolnić twoich kolejnych pobratymców.
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001 Przechodząc obok sług i innych zebrałeś liczne pokłony i pozdrowienia, po drodze też zauważyłeś to, o czym mówił Walon, czyli jego dziwnego zwierza, Mirda, oraz drepczące za nim mniejsze zwierzęta tego rodzaju, będące kubek w kubek podobizną oryginału, różniące się tylko rozmiarami.
Walona zastałeś na zewnątrz, w ogrodzie, gdzie siedział przy stole na wygodnym fotelu, lustrując uważnie jakiś stary pergamin. Na stole stało nieco butelek z lokalnym winem, w większości opróżnionych, kilka jabłek i resztki niedawnego posiłku hrabiego, który to zdawał się nie zauważyć nawet Twego przybycia. -