Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
‐ Przed nami długa droga. Ale są też plusy. Znalazłem dziką winorośl. A więc winnice już mam. Zostaje jeszcze dworek, piwiarnie i stajnia.
‐ Najpierw domy, później coś ci się zbuduje .
‐ Tyle to i ja wiem. Przydałoby się machnąć jakąś palisadę, albo mur. A najlepiej to i to. Jutro wezmę trochę wojska i drwali do lasu.
‐ Maksymalnie stu, zróbcie też mały zwiad okazyjnie . Palisada bardzo się przyda bo aż strach czekać na orków tak bez niczego .
‐ Ja to bym się martwił czy wytrzymamy tą noc. Wracają czasy kiedy śpi się z toporem pod poduszką.
‐ To ty normalnie nie śpisz z bronią ? Ja zawsze trzymam nóż pod poduszką a włócznie tuż obok siebie .
‐ Kiedy wiodłem żywot najemnika też tak miałem. Ale nie śpię już z bronią tylko z żoną więc chyba rozumiesz. A teraz Orkowie…
‐ Jak zachowają się agresywnie po prostu ich wyrżniemy .
‐ Świetne podejście. Jeśli to wszystko wrócę do namiotu.
‐ Tak to wszystko .‐ odpowiedział i samemu wrócił do swojego ‐.
Wracając do namiotu słyszałeś jak Walon ostrzy topór. Siedział przed namiotem, przy świetle księżyca z toporem w jednej, a osełką w drugiej ręce.
‐ W sumie przydałoby się naostrzyć włócznię… ale nie dzisiaj. Idę spać ‐. wrócił więc do namiotu i położył się .
Spałeś tak do rana.
Rano więc podniósł się i zabrał się do ostrzenia włóczni, rozejrzał się także za napisem czy czasem jego broń nie daje mu jakichś znaków .
Włócznia nie tępiła się więc nie wymagała ostrzenia. I chyba tego nie lubiła. A napis się nie pojawił.
‐ No dobra… nie będę cię ostrzył .‐ zaczepił broń jak zwykle przy swoim boku i rozejrzał się po obozie i “porcie” .
Postawiono już spory, prostokątny magazyn. Ludzie zaczynają znosić tam zapasy. Zauważyłeś statek na horyzoncie.
Skierował się do portu, na jeden ze statków . Obojętnie który . ‐ Wywieście krasnoludzkie flagi na maszcie, niech widzą że tu jesteśmy i że to my .
Skierował się do portu, na jeden ze statków . Obojętnie który .
‐ Wywieście krasnoludzkie flagi na maszcie, niech widzą że tu jesteśmy i że to my .
Wykonali rozkaz od razu. Poznałeś, że to statek, który wysłałeś po osadników i zapasy.
‐ Jutro powinien być z wojskiem .‐ mruknął po czym wrócił do miasta, czekał na nich .