Karczma Biały Bizon

[Kubeł1001]

Kuba1001

//Nie wiem, bo to będzie ciekawe.//
Niewiele mogłeś usłyszeć, co najmniej nieco głośniej wypowiedzianych przekleństw oraz słowa: Elfy i podróż.

[Kubeł1001]

maxmaxi123

//Czej, to krasnoludy z tej bandy? //
Zobaczył, czy może dosiąść się bliżej. Chciał też się jakoś upewnić czy go widzą, zwracają na niego uwagę…

[Kubeł1001]

Kuba1001

//Ci, z którymi umówiłeś się na wspólną podróż do Dekapolis? Tak.//
Bliżej nie masz jak się dosiąść, ale są tak pochłonięci rozmowami, że pewnie nawet Cię nie zauważają.

[Kubeł1001]

maxmaxi123

Postarał się podejść jak najbliżej. Oczywiście rozglądał się za resztą bandy. Jakby kogoś zauważył, to od razu wrócił by na miejsce równie cicho.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Wszystkie Krasnoludy były w tym samym miejscu i jak na razie nie usłyszałeś nic ciekawego.

[Kubeł1001]

maxmaxi123

Słuchał dalej.

[Kubeł1001]

Kuba1001

W końcu jeden Cię dostrzegł.
‐ Czego ku*wa?

[Kubeł1001]

maxmaxi123

‐Przechodziłem.
Poszedł dalej.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Poszedłeś, a oni wrócili do rozmów.

[Kubeł1001]

maxmaxi123

//Że też jakiejś magii nie umie… //
Dalej przy krasnoludach udawał, że coś go w nodze zabolało. Usiadł więc gdzieś w ich okolicy. I podsłuchiwał.
//Jak ja uwielbiam kombinować. //

[Kubeł1001]

Kuba1001

Podejrzliwi brodacze tym razem kontynuowali rozmowę w swoim języku.

[Kubeł1001]

maxmaxi123

Siedział tak przez chwilę, po czym wstał i ruszył dalej, udając, że kuleje.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Aktorstwo pierwsza klasa.

[Kubeł1001]

maxmaxi123

Usiadł gdzie indziej i znów podsłuchiwał.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Niezbyt wiele mogłeś podsłuchać, bo poszli do swoich pokoi.

[Kubeł1001]

maxmaxi123

W sumie robił tak cały dzień, dopóki nordowie nie wyszli.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Akurat zaczęli zbierać się w południe, zapewne na polowanie.

[Kubeł1001]

maxmaxi123

Poszedł więc za nimi, biorąc swój sprzęt.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Wziąłeś go, oni byli dużo dalej, a do tego jak na razie nie obdarzyli Cię zainteresowaniem.

[Kubeł1001]

maxmaxi123

Szedł za nimi, czekając aż się rozdzielą.