Twierdza Plugawych Olbrzymów
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Dalsza podróż nie obfitowała co prawda w przygody, codzienną rutynę przerwał tylko raz jakiś zarąbisty rekin, w którego rzuciliście włócznią i spie**olił.
Niemniej, trudy, jakie musieliście wytrzymać, oraz nudę po drodze, zostały bez dwóch zdań zrekompensowane, gdy ujrzeliście pierwszą osadę na nadmorskim brzegu, nadal cichą, spokojną i skąpaną w promieniach leniwie wschodzącego słońca. -
Bilolus1
Wulfryk spojrzał po owej osadzie oceniającym okiem, szukając jakichś punktów obronnych, murów ‐ czegokolwiek, jeśli nie dostrzegł żadnej palisady spojrzał na jednego ze swych ludzi
‐ Wskaż innym statkom że lądujemy, i atakujemy z brzegu…jeden drakkar na jedną stronę, drugi na drugą…reszta zabezpieczy ostatnią droge ucieczki.
-
-
-
Kuba1001
I tak też uczynili, podobnie jak pozostali zaczęli opuszczać łódź z bronią wszelkiej maści w dłoniach.
Powoli, niczym sama śmierć (z tym, że zajebiściej), kroczyliście w kierunku wsi. Jako że prowadziłeś, pierwszy ujrzałeś kilka lepianek, a poza nimi równie niewiele długich domów z drewna, krytych strzechą, oraz wiele, wiele więcej mniejszych chat, choć identycznych w budowie. Nie dostrzegłeś też żadnych zwierząt gospodarskich czy budynków służących do ich przechowywania, co najmniej napotkałeś na swojej drodze kilka kotów wracających z nocnych łowów i nieliczne psy, które uciekły na Wasz widok lub wręcz przeciwnie, zaczęły głośno ujadać.