Kiwnął głową w geście zrozumienia, lecz nic już więcej, nie mówił, bo trafiliście na miejsce, czyli pod olbrzymią górę, bardzo podobną do tej odwiedzonej wcześniej.
Wszyscy myśleli podobnie, więc zaczęliście obchodzić górę. Znaleźliście wejście, ale wraz z nim około setkę krasnoludzkich piechurów, z tuzin kuszników i dwa skorpiony.
//‐ Kuwa, patrz! Oni mają tu całą pie**oloną armię!
‐ Orzesz w chj! Wyślij tam skorpiony, te stawonogi wielkości kciuka na pewno ich zatrzymają!
Więc tak, chodzi o machiny wojenne :V//
‐ Jeszcze nie wiadomo. ‐ odparł szałojownik.