Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Przyjrzał się temu człekowi.
//Teraz sobie gadajcie.//
//To niech podejdzie czy coś :v
//;‐; Jestem zbyt nieśmiały, nawet w PBF’ach ;‐;
//On tylko je kiełbasę i sobie siedzi .‐.
//Bez problemu mógłbym podejść i go dźgnąć, ale na zagadanie nie mam pomysłu…//
//To myśl, nie chcę tej postaci uśpić.
//Ja poczekam, mi się nie śpieszy.//
Podszedł do siedzącego: ‐Nie będziesz miał nic przeciwko, jak usiądę obok?
//3 dni…// ‐Skądże, przyjacielu. Jak mniemam jesteś jednym z tych co są tutaj już dłuższy czas, jak było w mieście?
//I co teraz powiedzieć…//
//No najlepiej to opisać to, mam cię za rączkę ciągnąć? :v//
//Poczekaj kilka dni…// ‐W sumie też niedawno tu przybyłem…
//Poczekaj kilka dni…//
‐W sumie też niedawno tu przybyłem…
‐No to za wiele się nie dowiem, ale pewnie wcześniej było tu istne piekło…
‐Może… ale wiem jedno, wróg zdobył to, po co tu przybył.
‐Ciekawi mnie bardziej do czego wykorzystają Kamień z Ruhn.
‐A co to za kamień…
‐Z tego co pamiętam to mówiąc w skrócie wydzielał on aurę zdolną do zabijania nieumarłych i demonów… Zapewne zniszczyli go już dawno albo wykorzystają go przeciwko nam, kto wie…
‐No świetnie… wolę nie myśleć, jakie będzie miał właściwości po jego spaczeniu.
‐Liczmy na to, że mimo to zdołamy zwyciężyć tę wojnę. Wolę nie zaprzątać sobie głowy myślami na temat tego co zrobią z tym kamieniem.