Miasto Ruhn
-
Bilolus1
Złożyli “całą” broń, i tak prawie każdy z nich miał nóż pod peleryną lub ukryty w bucie czy gdzieś, przekroczywszy bramy miasta po pierwsze rozdzielili się na 2 grupy, jedna grupa poszła do jednej karczmy jedna do drugiej .
Baron wszedł do jakiejś karczmy która natrafiła się po drodze, otworzył drzwi a za nim do środka weszło 12 krasnoludów którzy szybko się gdzieś rozsiedli zamawiając piwo lub cokolwiek, Gorin podszedł do szynkawasu i zagadał do człowieka stojącego za ladą
‐ Nalej piwa, z życiem karczmarzu, starczy tu miejsca dla wszystkich ?
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
FD_God
Skoro i świta to i budzi się miastowa elita! Cała banda wstała ze swych łóżek i czym prędzej ogarnęli się oni ubierając się oraz umywając twarz, grupka zebrała się przed pokojem, w którym spał Gerwazy i dwóch innych jego ludzi. Wiadomo kto zaczął tę rozmowę.
‐No pany, to ile nam zostało sztuk złota z tego co wygraliśmy, przepiliśmy i wydaliśmy na tego głupka z karczmy?‐ Ułożył obie swe ręce na biodrach i spojrzał kolejno po każdym z bandy. -
-
-
-
FD_God
‐No to macie po setce na łeb, pany.‐ Podrapał się nieco po karku. W ogóle to wracajcie z tym złotem do domu, ja to jeszcze poszukam jakichś atrakcji, może coś da radę znaleźć, może będzie okazja by komuś dać w ryj, no.‐ Wzruszył nieco ramionami. No więc ruchy, chłopy.‐ Podniósł nieco prawicę i wskazał swoim ludziom głową ku wyjściu. No i nie wpakować mi się w kłopoty, żeby te złoto tam dotarło.
-
Kuba1001
Bilo:
// Są, ale nie ma takiej, która by Cię informowała o tym kamieniarzu ;‐;
‐ Do końca ulicą, skręć w lewo i to będzie ten budynek przed, którym stoi kilka sporych głazów.
FD_God:
No i wykonali polecenie. Po posiłku wrócili do posiadłości.
Lunaaax:
‐ Jak widzę pani wstała? Coś pani sobie życzy? -
-
FD_God
Gerwazy też coś tam przekąsił płacąc za to te dwie sztuki złota wraz z napiwkiem i ruszył do karczmy, w której to siedział jeszcze wcześniej. Pierw jednak zabrał ze sobą konia odwiązując go od pala, a przywiązał go może przy jakimś dostępnym przed karczmą. Samemu już wszedł do środka.
‐Wróciłem, tym razem trzeźwy.‐ Oznajmił przekraczając próg karczmy i podszedł nieco bliżej lady opierając się o nią plecami skrzyżował ręce na piersi, od razu przyjrzał się osobom, które mógł zobaczyć w karczmie.