Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
‐ Inne wejście! ‐ wrzasnął ponownie ten sam Goblin, zwracając tym uwagę każdego, i unikając potencjalnego mordobicia.
‐ Dobry pomysł. Omińmy wrota, a staranujmy to, co stoi nam na drodze do ratusza!
Więc teraz rozbiegli się w poszukiwaniu innych drzwi.
Rzucił topór na ziemię ze złości i mruknął sam do siebie: ‐ Wkuwia mnie już to, że nie ma tu ani z nikim powalczyć… Na wojnę bym szedł. Zatłukłbym jakiegoś elfa czy innego hobbita. A tu chj.
Rzucił topór na ziemię ze złości i mruknął sam do siebie:
‐ Wkuwia mnie już to, że nie ma tu ani z nikim powalczyć… Na wojnę bym szedł. Zatłukłbym jakiegoś elfa czy innego hobbita. A tu chj.
//No to możesz kazać się wynosić swoim z tego miasta i lecieć gdzieś na wojnę :V//
//Wolę poczekać
‐ Szefo! ‐ Twoje rozmyślania przerwał wrzask Goblina. ‐ Znaleźlim.
‐ To staranujcie to od razu! ‐ rzekł.
Usłyszałeś trzy uderzenia, a późnej radosne wrzaski Twojej zgrai.
Poszedł w ich kierunku.
Za pomocą swego prowizorycznego tarana zdołali zniszczyć bramę, ale obecnie czekają na znak, że mogą wejść.
‐ Dobra, no to włazimy! ‐ czekał aż inni towarzysze wejdą aby sam wejść na końcu.
Na Orków niezbyt pozytywnie wpłynął fakt, że ich wielki i odważny szefo wchodzi ostatni, ale weszli, po nich Gobliny i na końcu Ty. Ratusz wykonany był z kamienia i marmuru, z wysokim sklepieniem i wieloma kolumnami. No i świecił pustkami.
‐ Ch*j z tym zniszczonym miastem! Nie tego się spodziewałem. Może wolicie iść na wojnę, napadać karawany czy coś w tym stylu? ‐ zagadał do reszty.
Wszyscy z miejsca to podchwycili i zaczęli drzeć się i kląć w geście aprobaty
‐ To w drogę. Byle by wyjść z tego miejsca, za mną! ‐ poszedł w stronę wyjścia z miasta.
Opuściliście je bez problemu.
//To gdzie teraz zaczynam?
//Chciałeś opuścić miasto, więc jesteś w jego okolicach, ale poza murami. Nie pisałeś na jaką lokację chcesz zmienić i gdzie się udać.//
Poza miastem powiedział gdzieś do innych: ‐ Może poszukamy jakiegoś lasu, czy coś, gdzie możemy rozbić obóz i czekać aż coś “w trawie zapiszczy”? ‐ rzucił propozycją Un‐Arrok.
Poza miastem powiedział gdzieś do innych:
‐ Może poszukamy jakiegoś lasu, czy coś, gdzie możemy rozbić obóz i czekać aż coś “w trawie zapiszczy”? ‐ rzucił propozycją Un‐Arrok.