Przejdź do treści
  • Kategorie
  • Ostatnie
  • Użytkownicy
  • Grupy
Skórki
  • Light
  • Cerulean
  • Cosmo
  • Flatly
  • Journal
  • Litera
  • Lumen
  • Lux
  • Materia
  • Minty
  • Morph
  • Pulse
  • Sandstone
  • Simplex
  • Sketchy
  • Spacelab
  • United
  • Yeti
  • Zephyr
  • Dark
  • Cyborg
  • Darkly
  • Quartz
  • Slate
  • Solar
  • Superhero
  • Vapor

  • Domyślna (Brak skórki)
  • Brak skórki
Zwiń
Logo

Wieloświat

  1. Strona Główna
  2. Elarid
  3. Miasto Ruhn

Miasto Ruhn

Zaplanowany Przypięty Zablokowany Przeniesiony Elarid
1.6k Posty 2 Uczestników 4.4k Wyświetlenia
  • Najpierw najstarsze
  • Najpierw najnowsze
  • Najwięcej głosów
Zaloguj się, aby odpowiedzieć
Ten temat został usunięty. Mogą go zobaczyć tylko użytkownicy upoważnieni do zarządzania tematami.
  • Kubeł1001K Niedostępny
    Kubeł1001K Niedostępny
    Kubeł1001 Elarid
    napisał ostatnio edytowany przez
    #1613

    avatar Kuba1001 Kuba1001

    Zgodzili się z zapałem, chcąc jak najszybciej opuścić to miejsce.

    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
    • Kubeł1001K Niedostępny
      Kubeł1001K Niedostępny
      Kubeł1001 Elarid
      napisał ostatnio edytowany przez
      #1614

      avatar Vader0PL Vader0PL

      A więc ruszyli z Ruhn w kierunku innego znanego miasta ich czasów.

      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
      • Kubeł1001K Niedostępny
        Kubeł1001K Niedostępny
        Kubeł1001 Elarid
        napisał ostatnio edytowany przez
        #1615

        avatar Kuba1001 Kuba1001

        I tak padło na pobliskie Hammer!
        //Zmiana tematu. Powiem, gdy będziesz na miejscu.//

        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
        • Kubeł1001K Niedostępny
          Kubeł1001K Niedostępny
          Kubeł1001 Elarid
          napisał ostatnio edytowany przez
          #1616

          Vader:
          //Ja naprawdę przepraszam, że to tyle trwało i przysięgam, że to nie było z premedytacją.//
          Podróż była długa, ale niezbyt uciążliwa. Miałeś co prawda zbrojną eskortę, ale jednak niewielką. Mimo to ani razu nie zaatakowali Was bandyci, a na dodatek w każdej karczmie czy zajeździe były dla Was miejsca, więc rzadko kiedy musieliście zatrzymywać się na postój przy gościńcu lub na leśnej polanie. A im bliżej serca Cesarstwa Verden, tym lepsze trakty i mniej bandytów. Choć spodziewałeś się, że transakcja odbędzie się w jakimś dużym mieście, nigdy nie postawiłbyś na Ruhn: Było to niegdyś najważniejsze miasto Cesarstwa i całego kontynentu, a przy tym jedno z ważniejszych na całym świecie. Uważane za twierdzę nie do zdobycia, pewnego dnia padło, a niewielu wie, jak naprawdę wojska Paktu Trzech trafiły niespodziewanie za miejskie mury. Obecnie były tu ruiny, zniszczone najpierw walką garnizonu z Nieumarłymi, Demonami, Mutantami i najemnikami Paktu, a później podczas procesu odbijania tego miejsca przez Armię Światła, był to pierwszy przystanek na ich drodze do Heresh. Z tego, co mówili Ci okoliczni chłopi, nikt już tam nie mieszkał, czasem tylko znajdywali się jacyś szabrownicy, liczący na to, że wydostaną spod gruzów i ruin coś cennego, ale ostatnio nawet ich zabrakło, a wszyscy mieszkańcy, którzy przeżyli, trafili w większości do pobliskiego Linest.

          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
          • VaderV Niedostępny
            VaderV Niedostępny
            Vader ŻBŻP
            napisał ostatnio edytowany przez
            #1617

            Arthur “Playoff” Cotterd
            Kiedy już wjechali do miasta, to się rozejrzał. Spodziewał się w sumie tego. Siedziba Inkwizycji była tajna, przez co nie można było się do niej dostać, jeżeli nie było się specjalnym, zaproszonym gościem, lub jakimś szczególnym więźniem. No cóż, w takim razie pora wyszukiwać pośrednika w transakcji. Jeżeli nie było go tutaj na ulicach, to może na głównym rynku?

            Pod tą maską kryje się coś więcej niż ciało… Pod tą maską kryje się idea, panie Creedy, a idee są kuloodporne.
            V.

            1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
            • Kubeł1001K Niedostępny
              Kubeł1001K Niedostępny
              Kubeł1001 Elarid
              napisał ostatnio edytowany przez
              #1618

              Może i tak. Udasz się tam samotnie czy ze swą obstawą?

              1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
              • VaderV Niedostępny
                VaderV Niedostępny
                Vader ŻBŻP
                napisał ostatnio edytowany przez
                #1619

                Arthur “Playoff” Cotterd
                Ruszył jednak z obstawą. Nie miał do końca pewności, czy było tutaj bezpiecznie, a zresztą nikt nie powinien mu się w tym dziwić, w końcu wiele osób znało historię Ruhn, a brak mieszkańców tej historii nie upiększał.

                Pod tą maską kryje się coś więcej niż ciało… Pod tą maską kryje się idea, panie Creedy, a idee są kuloodporne.
                V.

                1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                • Kubeł1001K Niedostępny
                  Kubeł1001K Niedostępny
                  Kubeł1001 Elarid
                  napisał ostatnio edytowany przez
                  #1620

                  Miałeś przeczucie, że nie musicie szukać Inkwizycji, bo to ona znajdzie Was, więc ruszyliście przez najbliższą bramę naprzód, mijając po drodze mniej lub bardziej zrujnowane działaniami wojennymi i upływem czasu kamieniczki, domy, sklepy, kuźnie, garbarnie, warsztaty rusznikarskie i tym podobne. Nie mogliście nazywać tego miastem, to były jedynie budynki. To, co naprawdę czyniłoby je prawdziwą metropolią, to żyjący w nich mieszkańcy, typowy dla wielkich miast tłok i plejada najróżniejszych dźwięków. Mimo oczywistego braku mieszkańców, i tak czułeś się dziwnie, mając nieodparte przeczucie, że z pustych okien, wyważonych drzwi, zwęglonych ruin czy ziemnych zakamarków coś Ci się przygląda.

                  1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                  • VaderV Niedostępny
                    VaderV Niedostępny
                    Vader ŻBŻP
                    napisał ostatnio edytowany przez
                    #1621

                    Arthur “Playoff” Cotterd
                    Bardzo przyjemne doświadczenie, z pewnością zareklamuje on to miejsce przyszłych podróżnym. Jednakże starał się nie ukazywać po sobie, że się czegoś obawia i jechał z resztą dalej. Chociaż, warto też się pokazać jako ten lepszy pracodawca.
                    - Jeżeli ktoś chce zawrócić i czekać przy bramie miasta, to śmiało - powiedział. - Nie zmuszam nikogo do chodzenia po tym cmentarzu dawnego miasta.

                    Pod tą maską kryje się coś więcej niż ciało… Pod tą maską kryje się idea, panie Creedy, a idee są kuloodporne.
                    V.

                    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                    • Kubeł1001K Niedostępny
                      Kubeł1001K Niedostępny
                      Kubeł1001 Elarid
                      napisał ostatnio edytowany przez
                      #1622

                      - Rozkazy były jasne: Mamy ochraniać pana i przesyłkę od podnóża Góry, do miejsca spotkania i transakcji, a potem w drodze powrotnej. - odparł jeden z towarzyszących Ci Ahloran, z tego, czego mogłeś się domyślić po całej podróży, dowódca całej tej grupki. - Nie możemy opuścić pana, zwłaszcza teraz, gdy ma dojść do zawarcia umowy.

                      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                      • VaderV Niedostępny
                        VaderV Niedostępny
                        Vader ŻBŻP
                        napisał ostatnio edytowany przez
                        #1623

                        Arthur “Playoff” Cotterd
                        Pokiwał kilka razy głową, po czym poklepał go po ramieniu.
                        - Dziękuję za to. Nie wiem, czy dałbym sobie radę samemu tutaj, a nie chciałem was do niczego zmuszać.

                        Pod tą maską kryje się coś więcej niż ciało… Pod tą maską kryje się idea, panie Creedy, a idee są kuloodporne.
                        V.

                        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                        • Kubeł1001K Niedostępny
                          Kubeł1001K Niedostępny
                          Kubeł1001 Elarid
                          napisał ostatnio edytowany przez
                          #1624

                          Również skinął Ci głową i polecił reszcie otoczyć Cię szczelnym kordonem, a następnie ruszył naprzód, na miejski rynek, słusznie uważając, że to największa w mieście przestrzeń, która pozwoli wypatrzyć przybyszów z daleka i będzie dobrym miejscem do zawarcia umowy.

                          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                          • VaderV Niedostępny
                            VaderV Niedostępny
                            Vader ŻBŻP
                            napisał ostatnio edytowany przez
                            #1625

                            Arthur “Playoff” Cotterd
                            Również liczył na to, że tak zawrą umowę, bo czym będą mogli wszyscy odejść do swoich domów. Nie obchodziło go to, gdzie Inkwizycja mieszka, ale wiedział, że miał laboratorium, które warto jeszcze przetestować w bardziej radykalnych testach.

                            Pod tą maską kryje się coś więcej niż ciało… Pod tą maską kryje się idea, panie Creedy, a idee są kuloodporne.
                            V.

                            1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                            • Kubeł1001K Niedostępny
                              Kubeł1001K Niedostępny
                              Kubeł1001 Elarid
                              napisał ostatnio edytowany przez
                              #1626

                              Na rynku przyszło Wam czekać około kwadransa, co nie było próbą dla cierpliwości, ale dla nerwów już na pewno, każda chwila w tym wymarłym mieście przyprawiała o ciarki, zwłaszcza gdy wiatr wiał, zawodząc ponuru pośród ciasnych uliczek, między kamieniczkami, już od dawna bez mieszkańców, przynajmniej tych inteligentnych, choć pogłoski mówiły, że nawet szczury wyniosły się z tych ruin.
                              Niemniej, wreszcie przyszli, wszyscy odziani w długie, białe płaszcza z kapturami, które skrywały ich twarze, pokryte dodatkowo złotymi lub żółtymi symbolami, których znaczenia, o ile jakieś miały, mogłeś się tylko domyślać. Gdy wiatr mocniej powiał, poły ich płaszczy rozchylały się, ukazując Ci parę mieczy jednoręcznych, licznie noże do rzucania, komplety sztyletów. Niektórzy mieli też długie halabardy i glewie, noszone całkowicie na widoku, lub dwuręczne kusze. Szybko zaroiło się od nich na placu, doliczyłeś się siedmiu na samym placu i przynajmniej trzech lub więcej na dachach budynków.

                              1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                              • VaderV Niedostępny
                                VaderV Niedostępny
                                Vader ŻBŻP
                                napisał ostatnio edytowany przez
                                #1627

                                Arthur “Playoff” Cotterd
                                - Witam poważaną Inkwizycję - przywitał się, starając to rozegrać dyplomatycznie. - Obaj wiemy, po co tutaj jesteśmy, więc możemy raczej przejść do interesów, jeżeli nic nie stoi nam na drodze, prawda?
                                Zapytał się, przy okazji zza okularów badając obecną sytuację. Jeżeli coś się spierdoli, to stąd nie uciekną. Ci na dachach są głównym problemem, natomiast siódemka na placu to z pewnością doświadczeni zabójcy. A z takimi nie ma żartów. Eh, niby byli po tej samej stronie, ale jak przychodzi co do czego, to sobie nie ufają. Piękno świata.

                                Pod tą maską kryje się coś więcej niż ciało… Pod tą maską kryje się idea, panie Creedy, a idee są kuloodporne.
                                V.

                                1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                • Kubeł1001K Niedostępny
                                  Kubeł1001K Niedostępny
                                  Kubeł1001 Elarid
                                  napisał ostatnio edytowany przez
                                  #1628

                                  Jeden z nich wystąpił z szeregu i skinął Ci głową.
                                  - Najpierw chcemy zobaczyć, czy rzeczywiście masz to, czego nam potrzeba. A potem wypróbować czy działa tak, jak powinno.

                                  1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                  • VaderV Niedostępny
                                    VaderV Niedostępny
                                    Vader ŻBŻP
                                    napisał ostatnio edytowany przez
                                    #1629

                                    Arthur “Playoff” Cotterd
                                    - Oczywiście, nie przybyliśmy na spotkanie z pustymi rękoma… - odpowiedział, po czym ostrożnie zszedł z wozu i wyciągnął z niego skrzynie, które położył później na czele swojej kolumny tak, by były widoczne dla Inkwizycji. Chwilę później wycofał się kilka kroków do tyłu.
                                    - Oto one - zauważył, oszczędzając sobie tym razem komentarz, że jest dumny ze swojej pracy.

                                    Pod tą maską kryje się coś więcej niż ciało… Pod tą maską kryje się idea, panie Creedy, a idee są kuloodporne.
                                    V.

                                    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                    • Kubeł1001K Niedostępny
                                      Kubeł1001K Niedostępny
                                      Kubeł1001 Elarid
                                      napisał ostatnio edytowany przez
                                      #1630

                                      Skinął głową, a jeden z jego ludzi podszedł do wozu i zaczął badać towary, tak przyglądając się, jak i biorąc w dłonie, a także mrucząc coś pod nosem. Czyżby sprawdzał Magią Światła czy to rzeczywiście to, na co się ugadaliście? Możliwe, a przed Magią ponoć nic nie mogło się ukryć, zwłaszcza w ich wykonaniu, ale nie miałeś powodów do obaw, bo Inkwizytor odłożył kufer na miejsce i wrócił na swoje miejsce.
                                      - Spisaliście się dobrze. - powiedział ten, który wcześniej wystąpił z szeregu. - Nagroda Was nie minie. Nigdy nie dowiecie się szczegółów, ale może właśnie pomogliście ocalić całe Verden lub nawet Elarid, a do tego morze złota, srebra i klejnotów wpłynie do Waszego skarbca, jeśli świadomość bohaterskich czynów nie jest dostateczną nagrodą… I przekażcie pozdrowienia od naszego Mistrza dla Waszego… Profesora.

                                      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                      • VaderV Niedostępny
                                        VaderV Niedostępny
                                        Vader ŻBŻP
                                        napisał ostatnio edytowany przez
                                        #1631

                                        Arthur “Playoff” Cotterd
                                        Skłonił się nisko.
                                        - Służba ogólnemu dobru jest celem, jaki nam przyświeca - odpowiedział. - Pozdrowienia zostaną przekazane Profesorowi, od którego również przekazujemy wyrazy najwyższego szacunku dla waszego Mistrza.
                                        Nie wiedział już, ile mistrzów i władców otrzymało takie ciepłe słowa od innych mistrzów i władców, jednakże już tak zachowało się to w ich tradycji, że zniewagą byłoby o nich zapomnieć.

                                        Pod tą maską kryje się coś więcej niż ciało… Pod tą maską kryje się idea, panie Creedy, a idee są kuloodporne.
                                        V.

                                        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                        • Kubeł1001K Niedostępny
                                          Kubeł1001K Niedostępny
                                          Kubeł1001 Elarid
                                          napisał ostatnio edytowany przez
                                          #1632

                                          Już miał coś odpowiedzieć, gdy nagle zmarszczył brwi i popatrzył na ciebie z mieszaniną gniewu, zdziwienia i nawet… strachu?
                                          - Zdrada? - zapytał cicho, bardziej sam siebie niż ciebie lub kogokolwiek z obecnych, a po chwili wszystko zasnuł ciemny, gęsty dym, przez który nie było sposobu dostrzec nawet wyciągniętej przez siebie dłoni. W tym wszystkim słyszałeś szczęk oręża, dźwięk wystrzałów z kuszy, jakieś nieznane twojemu uchu huki, okrzyki w języku Pradawnych, jęki zranionych i zawodzenia umierających. Cokolwiek się stało, masz pewność, że zrobiło się niebezpiecznie. I jeśli ktoś zdradził, jak pomyślał przed chwilą Inkwizytor, to zdradził was wszystkich, obie strony, nie wy ich, ani oni was.

                                          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź

                                          • Zaloguj się

                                          • Nie masz konta? Zarejestruj się

                                          • Aby wyszukiwać zaloguj się lub zarejestruj.
                                          • Pierwszy post
                                            Ostatni post
                                          0
                                          • Kategorie
                                          • Ostatnie
                                          • Użytkownicy
                                          • Grupy