Miasto Ruhn
-
Kuba1001
‐ Ja Ci wyglądam na jasnowidza? Popytaj się pan w innym miejscu.
Nagle od stołu usłyszałeś:
‐ Ty nie możesz ciągle wygrywać!
‐ Oszust cholerny.
‐ Chędoż się!
‐ Trzymajcie mnie!
Tak krzyczeli Twoi ludzie na widok krasnoluda, który bardzo z siebie zadowolony chował wygrane złota do sakiewek, których miał sporo. -
-
-
-
-
-
-
-
FD_God
‐Drogi panie karczmarzu, czy przeszkodzi panu wynoszenie stąd trupa krasnoluda…? Albo nawet kilku?‐ Powolnie wyciągnął swoją szabelkę i ustawił ją na stole ostrzem do dołu spoglądając jakby przez nią na krasnoluda.
‐Chłopaki, odsuńcie się… Nie będę potrzebował waszej pomocy w tym wypadku.‐ Podrapał się nieco lewicą po zaroście i dodał.
‐To moje pierwsze ostrzeżenie i ostatnie. Podwijaj rękawy to nikomu nie stanie się krzywda. -
-
FD_God
‐No widzisz cwaniaczku… To teraz dobrze ci radzę wysypać wszystko co tutaj wygrałeś i to z czym przyszedłeś. W końcu złodziejowi nie należy tylko odebrać to co ukradł, ale zabrać i część tego co miał by poczuł się tak jak ofiara, czyż nie mój krasnoludzki koleżko?‐ Spojrzał na niego spode łba uśmiechając się przy tym cwaniacko.
-
-
-
-
-
-
-
-
FD_God
‐Tak dwóch na jednego? Może dla wyrównania szans mam jeszcze sobie zawiązać oczy?‐ Roześmiał się głośno trzymając lewicę na swoim biodrze i krocząc powoli wokół nich z nadal wystawioną szablą ku dwójce krasnoludów. Postarał się w tym czasie dokładnie przyjrzeć ich pancerzom o ile takie mieli, a także i zbroi.
-