Widzisz zwykłych ludzi, najpewniej chłopów, karczujących las siekierami. Powalali oni dorodne drzewa, obrabiali z gałęzi i pchali ku pobliskiej rzece lub wozom zaprzęgniętym w woły. Jednak na pewno nie oni urządzili tak Twego podwładnego.
Uniósł swój głos na tyle, by słyszeli go drwale. A po wielu latach dowodzenia oddziałem dało się wyszkolić głos do odpowiedniego tonu.
‐Drwale! Odejdźcie z Waradasaru i zostawcie jego drzewa w spokoju, lub wystawcie swoich wojowników do walki z jej obrońcami!