Smocza Rezydencja
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
‐ Był on zwykłym człowiekiem. Prawie zwykłym, bowiem był także nader utalentowanym Magiem, członkiem Rady Gildii Magów. Jego życie opierało się na poszerzaniu horyzontów, zdobywaniu wiedzy oraz potęgi. I pewnie by się to nie zmieniło, gdyby nie pewne spotkanie, gdy wracał do siedziby Gildii nieopodal Hammer z misji w Górach Mglistych. ‐ wygłosił początek opowieści, robiąc pauzę dla napięcia oraz chwili, byś mógł to sobie wszystko przetrawić i zadać ewentualne pytania.
-
-
Kuba1001
‐ Zauważył na niebie dziwny kształt, który uznał za ptaka, lecz ten okazał się Smokiem, pikującym prosto na niego. Łatwo postawić się w sytuacji takiego człowieka, oczywiste jest więc to, że był gotów użyć Magii do obrony lub uciec, jednakże nie zrobił tego, gdyż zauważył, że Smok jest ranny, jego podbrzusze krwawiło, a w boku sterczał pocisk z balisty. Bestia przeleciała nad nim i rozbiła się w lesie, gdzie też Otiluke podążył. ‐ mówił dalej, znów robiąc pauzę dla pytań i napięcia.
-
-
-
-
Kuba1001
‐ Pomiędzy złamanymi, przez koszący lot i upadek bestii, drzewami, Mag odnalazł Smoka. Był to typowy wręcz Smok: Długi ogon, ciało pokryte złotymi, żółtymi, pomarańczowymi i czerwonymi łuskami, które odbijały światło, zaś w pełnym ostrych zębów pysku ‐ gruczoł pozwalający ziać ogniem. Do tego także cztery opazurzone łapy. Otiluke miał ochotę dobić gada, bowiem uznał Smoka za niebezpieczne monstrum. Jednakże gdy był w środku inkantacji zaklęcia, bestia spojrzała na niego swymi błękitnymi oczyma. Niezwykle ludzkimi oczyma, z których biła inteligencja i duma, ale też błaganie o pomoc. Tak uderzyło to w Maga, że ten mimowolnie przerwał zaklęcie i powoli podszedł do rannej bestii, kładąc jej dłoń na pysku. Gdy ta nic nie zrobiła, spróbował swoich sił w uleczeniu jej, jednakże jego podstawy Magii Leczenia oraz fakt, że nie mógł nastawić mu kości złamanych nóg i skrzydeł oraz wyjąć bełta sprawiły, że nie potrafił pomóc zwierzęciu, więc jedynie siedział obok, dotrzymując mu towarzystwa przez ostatnie chwile życia.