Strażnicy wyszli, a po chwili do karczmy wkroczył Krasnolud, zastępca właściciela karczmy “Pod Szczękogryzem.” Od razu podszedł do lady, wymierzył w Ciebie sękaty paluch i wycedził przez zęby:
‐ Ty…
‐ Ty już dobrze wiesz czemu. ‐ odparł. ‐ ten ku*ewski trup… ‐ zaczął, ale pokazał Ci ordynarny gest i wyszedł, gdyż trio Orków właśnie schodziło ze schodów, bo pewnie akurat teraz mieli na to ochotę.
Poszedł do kuchni i zlecił zrobienie trzy porcje jakiegoś mięsa, nalal do trzech kufli kosę i podał kufle orkom. Sam sobie nalal kieliszek kosy i usiadł przy orkach.
‐E, wy macie jakieś imiona? Bo się nie przedstawiliście.
Płyn pozbawił Cię tchu i poczułeś jakby przepalał Ci gardło, przełyk i żołądek.
‐ Bane. ‐ odparł pierwszy Ork, ten którego znasz najdłużej.
‐ Scourge. ‐ dodał drugi, ten o okazałym zaroście.
‐ Curse. ‐ zakończył ostatni, uzbrojony w kuszę.