Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Klientów brak, Orków tym bardziej.
Mimo to czeka.
No i czekasz.
No i czeka.
W końcu przyszedł jakiś facet, wyraźnie rozbawiony przedstawiciel pospólstwa.
‐Dzień dobry, coś podać?
‐ Nie, nie, dzięki. ‐ odparł i machnął ręką. ‐ Ja tylko nowiny chciałem przekazać. ‐ dodał i parsknął śmiechem.
‐Chętnie posłucham. O co chodzi?
‐ Znasz pan tego, no… ‐ zamyślił się i postarał się wyszukać w pamięci imię, ale po chwili zrezygnował. ‐ właściciela “Szczękogryza,” nie?
‐Hehe, no znam. A co? Coś mu się stało?
‐ Powiesili go za jaja na dachu karczmy! ‐ krzyknął i śmiał się. ‐ No na serio, za jaja!
Sam się zaśmiał, zabawniejszej sytuacji nie widział. ‐Haha! Muszę to zobaczyć! ‐ Wyszedł z karczmy i podszedł pod Szczękogryz.
Był tam już spory tłumek, który obserwował człowieka zawieszonego powrozem za jaja na dachu karczmy.
Zachichotał po czym rozejrzał się za orkami.
Głupi nie byli, więc pewnie byli już na drugim końcu miasta.
A więc rozbawiony wrócił do karczmy gdzie czekał na klientów.
Takowych brak, lecz wróciło trio Orków.
‐Witajcie! To co zrobiliście… Było co najmniej świetne! Już wam leję! ‐ Wyciągnął po trzy kufle, nalał do nich kosy i podał orkom.
Ci oczywiście wzięli je bez słowa i wypili, również bez słowa. ‐ Dałeś Ty żreć naszej Elfce? ‐ zapytał Bane.
//Teraz skojarzyłem, brakuje mu tylko orbalisków :v // Na początku nie wiedział o co chodzi, ale przypomniał sobie o kobiecie na górze. ‐O cholera… ‐ Poszedł do kuchni i rozkazał kucharzom zrobić jakieś jedzenie.