Karczma "Smocza Jama"

[Kubeł1001]

Taczkajestfajna

Rozejrzała się po pokoju, żeby zobaczyć coś, co pomoże jej rozciąć więzy na rękach.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Bóbr:
Twój pokój się nie zmienił, więc ległeś na łóżko i momentalnie zasnąłeś.
Taczka:
Niestety, nie było nic takiego. Orkowie nie byli, aż tak głupi, by zostawić tu coś, co pomoże Ci w ucieczce.

[Kubeł1001]

Taczkajestfajna

Westchnęła nosem, czekała chwilę i ponowiła próbę wstania.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

// jak piszesz że zasypiam to też pisz kiedy się budzę.//
Czekał aż się obudzi.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Taczka:
Tym razem się udało.
Bóbr:
A więc obudził się następnego ranka.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Wstał i udał się na dół. Otworzył karczmę i stanął zza ladą czekając na klientów.

[Kubeł1001]

Taczkajestfajna

Przez chwilę nie wiedziała co zrobić, ale potem zaczęła szukać sposobu na ucieczkę.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Taczka:
Cóż, mogła wyjść drzwiami, albo uciec oknem, choć obie drogi są dość problematyczne, zwłaszcza gdy ma się związane ręce.
Bóbr:
Pierwszymi klientami byli Orkowie, nieco podpici. Przez jakiś czas zataczali się po karczmie, ale w końcu obrali prostu kurs na ladę. Za nimi weszły Gobliny. Przynajmniej tuzin.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

‐ Witam panów, coś podać? ‐ Zapytał na widok gromadki.

[Kubeł1001]

Taczkajestfajna

Pomyślała, że wyskok przez okno to samobójstwo, a drzwi i tak nie otworzy, więc rozejrzała się za kryjówką, żeby chociaż zdezorientować orków.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Bóbr:
Orkowie tylko usiedli, ale Gobliny zaczęły się zastanawiać.
‐ Yyy… Piwo? ‐ powiedział niepewnie jeden, chyba przywódca.
‐ Piwo, piwo, piwo! ‐ zaskrzeczeli radośnie jego towarzysze.
Taczka:
Nie miała gdzie się schować. Pokój zbyt mały.

[Kubeł1001]

Taczkajestfajna

Zdenerwowana faktem kopnęła z całej siły w drzwi wejściowe od pokoju.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Nalał piwa do kufli i podał każdemu goblinowi.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Bóbr:
Trochę Ci się zeszło, ale udało się. W odpowiedzi na to zamówienie Bane rzucił Ci sakiewkę na blat lady.
Taczka:
Nic to nie dało. W sumie, to czemu by ponownie nie spróbować przepalić więzów na rękach? Nie jesteś wyczerpana do cna, a Orkowie mogą w każdej chwili wrócić.

[Kubeł1001]

Taczkajestfajna

Odsunęła się od drzwi i usiadła na łóżku, na którym zajęła się wypalaniem więzów na rękach.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Szło dobrze. Zostały tylko te na nadgarstkach, gdy poczułaś, że chyba pościel zaczyna się palić.

[Kubeł1001]

Taczkajestfajna

Ze strachu wyskoczyła z łóżka i spojrzała, czy się pali na prawdę.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Na szczęście nie, ale lepiej jednak uważać.

[Kubeł1001]

Taczkajestfajna

Pomyślała nad wykonaniem dywersji, tak, żeby podpalić kołdrę pod drzwiami, a gdy wszyscy będą w pokoju uciec. Ale najpierw musiała spalić więzy na nadgarstkach, więc tym się zajęła.

[Kubeł1001]

Konto usunięte

Zadowolony na widok sakiewki przypiął ją do pasa, wziął szmatę i czyścił przez chwilę lade.