Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Szło Ci nawet dobrze. Nie perfekcyjnie, ale na pierwszą lekcję całkiem nieźle.
Kontynuował ciosy i inne ruchy, które pokazywał mu trener.
I tak minęła Ci pierwsza lekcja. Elf odłożył pierwszą broń. ‐ Kiedy znów mogę się Ciebie spodziewać? ‐ zapytał, ocierając pot z twarzy.
‐ Możemy już jutro albo za dwa dni. Jak wolisz.
‐ Jutro jestem zajęty. ‐ odparł.
‐ W takim razie spotkajmy się za dwa dni, dobrze?
Skinął głową na znak zgody.
‐ Do zobaczenia. ‐ Pożegnał się, wyszedł z domu elfa i wrócił do karczmy.
Namnożyło się tam klientów, a kucharze robili, co mogli.
Stanął zza ladą i rozejrzał się po karczmie chcąc dowiedzieć się czy ktoś chce złożyć zamówienie.
Właściwie każdy. W końcu nie przyszli tu, żeby posiedzieć. Jeden z kucharzy zdołał obsłużyć kilku, ale z westchnieniem ulgi wrócił do kuchni, gdy go zmieniłeś.
‐ Co podać? ‐ Spytał klienta najbliższego przy ladzie .
Zamówił coś do jedzenia i piwo. Jak każdy zresztą.
Przyjmował więc zamówienia i zlecał kucharzom wykonanie ich.
Po godzinie wszystkie zamówienia zostały zrealizowane, a ludzie wyszli. Teraz masz przynajmniej pięćdziesiąt sztuk złota więcej.
Zadowolony z zdobytych pieniędzy zaczął je przeliczać, rozejrzał się też za orkami.
Z całą pewnością było ich osiemdziesiąt, a Orków nie było. Za to zaczęły wracać Gobliny.
// Miałem napisać o wszystkich moich pieniądzach :v// W takim razie tylko sprawdził porę dnia i czekał na orków.
Gobliny zaczęły tachać jakiś stół, karty, żetony, skrzynki i butelki. A Orków brak.
// A pora dnia?// On tylko zaczął z nudów czyścić ladę.