Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Najpierw starannie próbował oprawić je ze skóry.
W jednych miejscach dziabnąłeś trochę więcej mięsa, które było pod skórą, czasem więcej, ale ogólnie szło nawet dobrze.
Sprawdził, czy mógł wyjąć kości za pomocą specjalnych łyżek. Jeżeli nie, to spróbował nie naruszając kości go obrać.
Tym sposobem mogłeś wyjąć co mniejsze kości. Pozostałe, większe trzeba było obrać z mięsa. A to wiązało się z masą krwi i skłonnościami do wymiotów.
Na wszelki wypadek zdjął maskę i przyniósł kubeł. Zaczął je obierać.
Pełno krwi, mięsa i smrodu rozkładu. Ale poza tym jakoś idzie.
Zrobił sobie małą przerwę i obierał dalej.
Masz dostęp do kilku kości prawej ręki.
Wziął je i obierał dalej. Zawołał Heinricha, aby wyciągał kości.
Po pracy macie wszystkie kości ręki w stanie niemal idealnym.
A co z resztą?
Reszta jest nadal na swoim miejscu. Praca była długa i trudna więc na razie masz tylko kości ręki. A kontynuowanie jej nie było dobrym pomysłem. Chyba, że chcesz się ostro zrzygać i czuć się jak warzywo przez dzień lub dwa.
‐ Heinrich, jak chcesz dostać więcej kości, to je z tego trupa wytnij. Poszedł do pokoju.
‐ A Ty idź się umyć. Śmierdzi od Ciebie krwią. I trupem. Hehehe. ‐ mówił szkielet wyciągając mały nóż i zabierając się do roboty.
Kuba ‐ Jak zawsze! Wyszedł na dwór i szukał jakiegoś jeziora.
Jeziora czy rzeki nie było, ale za domem był średniej wielkości staw.
Sprawdził czy jest głęboki.
Około 1,5 metra głębokości.
Wszedł do niego i porobił z parę kółek. Potem niczym potwór z jeziora wyłonił się z wody i poszedł do chaty.
Najpierw musiałeś się rozebrać i znów ubrać, ale poza tym wszystko było tak jak napisałeś. W chacie szkielet kończył kroić drugą rękę.