‐No to masz swoje zadanie, a teraz wracajcie już do swojej wioski i czekajcie na rozkazy od nowego sołtysa.‐ Powiedział, a następnie wrócił się do swojej grupy.
Zszedł zatem ze swojego ogara i pomógł zejść kobiecie, a następnie odstawił go do pseudo zagrody.
‐Dobra, trzeba nakarmić żołądki oraz zwierzynę.‐ Powiedział klepiąc się po własnym brzuchu.
‐Dobra, dziś jeszcze dosyć skromnie, ale lepsze to niż suchary, które żarliśmy przez całą podróż. Może też niedługo dojdzie do tego jakiś alkohol z karawan… W ogóle to też trzeba, by zacząć na nie polować.
‐Ale mamy mapy, a pośród nas jest osoba, która się wśród nich orientuje.‐ Spojrzał się rzecz jasna na kobietę. Chyba możesz wiedzieć jakimi trasami poruszają się karawany, co?
Najwięcej było oczywiście chleba i mięsa, ale znalazłeś też trochę owoców i warzyw, które były miłym urozmaiceniem, gdyż mięso było suszone, a chleb w formie sucharów.