Jak na razie to co zawsze ‐ bezkres błękitnych wód. Mijaliście czasem jakąś większą czy mniejszą skałę, ale poza tym nic.
‐ Ster lewo na burt! ‐ powiedział kapitan. ‐ Szybciej! Chcę dotrzeć tam przed zmrokiem!
‐Zatem można sobie poczekać na powrót kapitana…‐ Usiadł w bocianim gnieździe i postanowił ten czas przemedytować do czasu aż wróci lub nie stanie się coś dziwnego.