‐No dobra, to chyba jest wygrana… Chudzinę fala zabrała pewnie do morza.‐ Rzekł do siebie rozglądając się jeszcze dookoła. To już koniec walki!‐ Krzyknął głośniej licząc iż zaczną wszyscy wracać.
‐Może nawet wezmę sobie ten kamyczek jako dowód zwycięstwa, może kiedyś zrobię z niego użytek.‐ Zaśmiał się nieco. No to jak kapitanie? Co teraz skoro wygraliśmy?
‐ Trochę to i trochę to. ‐ powiedział dość wymijająco.
Podróż na okręt minęła spokojnie i szybko trafiliście na galerę, a ta zaczęła szykować się do drogi.
Na pewno uzupełni się przez długą i nudną podróż powrotną.
//Ja nic po drodze nie planuję, więc jak chcesz to możemy przejść do oczekiwania na dotarcie do celu.//