‐ Trochę to i trochę to. ‐ powiedział dość wymijająco.
Podróż na okręt minęła spokojnie i szybko trafiliście na galerę, a ta zaczęła szykować się do drogi.
Na pewno uzupełni się przez długą i nudną podróż powrotną.
//Ja nic po drodze nie planuję, więc jak chcesz to możemy przejść do oczekiwania na dotarcie do celu.//
Morze jak zwykle, całkiem ładne. Zauważyłeś też, że zbliżacie się do zatoczki położonej obok kamienistej wyspy. Do tego wypatrzyłeś jakiś punkt na horyzoncie, wygląda na statek.
Bez wątpienia był to okręt, wielkością przypominał “Jastrzębia.” Ma jego banderze widać było czarne miecze, a między ich klingami widniała czerwona klepsydra.
‐ Jaka bandera? ‐ krzyknął kapitan, który pojawił się na pokładzie.