Góry Hiryu
-
Yorren “Młodszy” Kope
Nie wiedział, czy dowódca mógł usłyszeć jego myśli, jednakże zgodził się w duchu, że Drakonidzi mieliby potencjał, może nie na Rycerzy Śmierci, ale już jak najbardziej na Zbrojnych Śmierci. Nie wiedząc jednak, czy może jakoś się zapytać dowódcy o cokolwiek, pozostał w milczeniu, czekając na kontynuację jego wypowiedzi. -
Pod żadnym pozorem nie ujawnijcie im prawdziwego celu naszej misji, ale postarajcie się zdobyć choć ułamek ich zaufania, bo będzie nam potrzebne. Postarajcie się też nie naopowiadać zbyt wiele złego o naszej organizacji.
- Na razie to tyle. - kontynuował już na głos. - Rozbijamy obóz tutaj, miejcie oko na naszych nowych towarzyszy. -
Yorren “Młodszy” Kope
-- Tak jest – odpowiedział formalnie, po czym pomógł w rozbiciu obozu. Następnie zabrał się za pielęgnację swojego sprzętu, jednocześnie mając oko na Drakonidów. -
Tamci obozowali razem z wami, ale w pewnej odległości. Zajęci swoimi sprawami, również zerkali na was ukradkiem lub zupełnie jawnie patrzyli się na was spod byka. Dopiero gdy Rycerze zaczęli przygotowywać kolację, większość się przełamała i postanowiła dołączyć do was przy posiłku.
-
Yorren “Młodszy” Kope
Spodziewał się, że osobniki takiej wielkości będą jeść dosyć sporo, dlatego przy przygotowywaniu posiłku wolał się upewnić, że Rycerze zabezpieczą swoją część pożywienia. -
O to nie musiałeś się martwić, Drakonidzi byli dobrze przygotowani i posiadali własne, dużo okazalsze od waszych, zapasy, głównie w postaci czarnego jak smoła chleba, mięsa i bukłaków z gęstą, niebieską cieczą, która albo po prostu pili, albo wylewali na chleb. Dosiedli się więc do was, aby wymienić się jadłem, skorzystać z ognia do upieczenia mięsa i tak dalej.
-
Yorren “Młodszy” Kope
Skoro powoli się oswajali ze sobą, spróbował cieszyć się z atmosfery przy ognisku i odpocząć, zwłaszcza, że nie wiedział, ile czasu to wszystko zajmie, zanim znowu dojdzie do walki. -
- Co robicie na naszej świętej ziemi? - zapytał jeden z Drakonidów, wlepiając w ciebie swoje gadzie oczy.
-
Yorren “Młodszy” Kope
W odpowiedzi jedynie ruchem głowy wskazał na swojego dowódcę.
-- Najlepiej będzie, żebyś zapytał o to dowódcę. -
- Pytam ciebie. - odparł tamten, nawet nie spoglądając w stronę twojego przełożonego.