Zajazd konny "Biały Jeleń."

[Kubeł1001]

Kuba1001

//To tylko wstęp.//
Upadł i poczuł ogromny ból, który uniemożliwił mu podejście do drzwi wejściowych. Ze swej obecnej pozycji dostrzegł jednak dwójkę innych, towarzyszących mu Elfów. Jeden miał się całkiem dobrze, lecz widać, że drugi cierpiał i pewnie związane to było z tym, że również wyskoczył i zapewne złamał nogę lub skręcił kostkę. Nie widział nikogo innego.
Tymczasem cały zajazd stał w płomieniach, wątpliwe by ktoś zdołał się z niego jeszcze uratować.

[Kubeł1001]

maxmaxi123

//Pokój był na piętrze?//
Wołał swoich towarzyszy oraz Figara.//Wiem, wiem, dialogi nie bolą, to chciałbyś napisać?//

[Kubeł1001]

Kuba1001

//Na to wskazuje opis.
I tak, właśnie to chciałbym napisać.//
Koń podszedł do Ciebie, tak jak chciałeś, ale pozostali nie mieli jak. Jeden przez ranę, a drugi z racji tego, że go właśnie opatruje.

[Kubeł1001]

maxmaxi123

Z trudem wdrapał się na konie i podjechał do swoich.
‐ Co z resztą?
// Jak ja cię dobrze znam
Gdybym wiedział, że na piętrze… wspomniałeś o tym gdzieś?//

[Kubeł1001]

Kuba1001

//Owszem, jest to w opisie lokacji, bo to “Wyżej znajdują się pokoje dla gości,” odnośni się właśnie do piętra.//
‐ Nie widzieliśmy nikogo innego. ‐ odparł ten opatrujący Elf, gdy podjechał do niego, wcześniej z trudem wdrapując się na konia. Po chwili Elf skończył i spojrzał na Ciebie. ‐ Tobie też potrzeba pomocy? ‐ spytał, patrząc na nogi. ‐ Tamten złamał sobie swoją właśnie podczas skoku.

[Kubeł1001]

maxmaxi123

‐Możesz sprawdzić co mi jest, ja nigdy nie byłem w tym za dobry.
//Czytałem, ale jakoś tego nie zauważyłem, cóż trudno, stało się.//

[Kubeł1001]

Kuba1001

//Najwyżej miałbyś złamaną nogę.//
Okazało się, że miał zwichnięta kostkę, Elf opatrzył ją dość szybko.
‐ Więc… Co teraz?

[Kubeł1001]

maxmaxi123

‐ Rozejrzyj się za ludźmi, którzy mogli coś z tym zrobić.
//Jesteś pewien, że uda ci się dodać tę fabułę? Zawsze mogę zrobić co nie pójdzie po twojej myśli.//

[Kubeł1001]

Kuba1001

//Mam swoje sposoby. I o co Ci dokładnie chodzi, bo nie rozumiem.//

[Kubeł1001]

maxmaxi123

‐ Rozejrzyj się po okolicy. Może znajdziesz ludzi, którzy podpalili zajazd. ‐ Rzekł do tego zdrowego. Następnie zwrócił się do rannego.
‐ Jak wyszliście i co z resztą?

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Przecież mówił już, że skoczyłem. ‐ syknął ranny.
‐ Ja też, ale dałem radę spaść tak, żeby sobie nic nie złamać. ‐ powiedział drugi i poszedł, a po chwili wrócił, meldując, że nikogo nie ma w pobliżu.

[Kubeł1001]

maxmaxi123

‐ No to wracamy. Macie konie? Jeżeli nie to Figaro może zmieścić mnie i rannego.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Akurat mamy nasze konie i konie oraz wóz tego kupca.
‐ A może by tak wybrać się do tego całego Dekapolis? Kupiec nam w końcu powiedział, w jakiej karczmie mamy się zatrzymać, powinno się udać.

[Kubeł1001]

maxmaxi123

‐ No dobrze… może coś z tego będzie. Poczekajmy więc aż przestanie się palić i poszukajmy ciał naszych towarzyszy.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Czekaliście aż do późnego ranka, gdyż dopiero wtedy zajazd dopalił się do cna.

[Kubeł1001]

maxmaxi123

Próbował pójść poszukać towarzyszy w zgliszczach.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Znalazł jakieś zwęglone zwłoki, ale ciężko stwierdzić do kogo dokładnie należą.

[Kubeł1001]

maxmaxi123

Postawił więc trzy nagrobki, pomodlił się i ruszył ku celowi. //Ile teraz mam czekać na lokacje?//

[Kubeł1001]

Kuba1001

//Zmiana tematu. Kontynuujesz w Dolinie Lodowego Wichru. Zacznę, gdy będziesz na miejscu.//