Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Dlatego siedzi bezpiecznie na schodach.
Ale w końcu trzeba coś zrobić.
W pamięci starał sobie przypomnieć, czy było zaklęcie samonakierowujące z magii elektryczności.
//A jak niby miałoby działać?//
///wystrzeliwuje piorun lub kulę energii, która później jest nakierowywana na ślepo? ( w jego wypadku)
//Nie.//
///Welp, a jakiekolwiek zaklęcie obronne? Na przykład utworzenie elektrycznej powłoki na wieży, która nie rani jej obrońców?
//Może być, ale będzie strasznie żarło energię.//
//Na raz, czy ciągle?
//Na raz to mało, ciągłe użycie będzie energochłonne.//
///A zaklęcie, które umożliwiłoby otoczenie wieży na krótko tarczą po to, by następnie rozerwała się (tarcza) prądem rażącym pobliskich wrogów? Na zewnątrz, nie wewnątrz.
//Tak, to już ujdzie.//
//A więc skorzystajmy. Wskazał laską na ścianę wieży, a następnie wypowiedział jedno z mniej popularnych zaklęć: ‐ ¥oren¢droђ
//Chyba wiem, czemu jest mnie popularne :V// I wieża została otoczona tarczą, która jeszcze chwilę wytrzyma.
///Nie moja wina, wymyślam to na bieżąco. Czekał, odpoczywając i słuchając odgłosów.
Na razie nic, bo tarcza jeszcze nie wybuchła.
Więc czekać.
No i w końcu wybuchła. Słyszałeś krzyki, lecz krótkie i niezbyt intensywne.
Albo zginęli, albo przeżyli. Pozostał na schodach gotów rzucić zaklęcie na każdego, kto odważy się go zaatakować.
Jeśli ktoś przeżył, to na pewno nie spróbuje teraz zaatakować. Prędzej otoczą wieżą, wystawią czujki i spróbują wziąć Cię głodem.