Angband
-
Wielka, warowna twierdza w Mrocznym Królestwie. To tutaj swoją siedzibę ma Nosgoth ‐ Władca Wampirów i 5.000 jego pobratymców.
Warownie zbudowano z czarego kamienia. Od północy, wschodu i zachodu zamek chroniony jest przez góry. Wejście od południa zabezpiecza Czarna Brama pełna różnych strażników ‐ od Orków po Smoki i Demony.
Poza Wampirami zamek zamieszkują różne Demony, Smoki, Mutanty, Wilkołaki i Nieumarli.
Sercem zamku jest wielka sala tronowa. Tam Nosgoth i jego doradcy rozpatrują sprawy dotyczące ich rasy.
Co ciekawe ludzie i przedstawiciele innych ras mogą wejść do pałacu, ale potrzebny im dobry powód. -
Omeg12
Ograbiony z sił Raelag dotarł w końcu pod zamek. Od dawna szukał miejsca, żeby się rozbić ze swoim sprzętem i na nowo zacząć poważną działalność. Niestety, większość ras nie była zbyt otwarta na nauki magii ciemności. Był pewien, że władca wampirów nie będzie próbował go spalić z tego powodu ‐ ale czy go przyjmie to już inna sprawa. Ogarnął warownię wzrokiem.
-
Kuba1001
Właściwie to zatrzymano Cię nie przed zamkiem, ale przed Czarną Bramą. Wysoka górowała nawet nad okolicznymi wzniesieniami. Zauważyłeś tam wielu uzbrojonych po zęby Orków, a także różnej maści Demony i kilka Wampirów w zbrojach i z mieczami.
Nagle jeden z nich błyskawicznie pojawił się przed Tobą.
‐ Kim jesteś i czego szukasz w pobliżu Angbandu? ‐ zapytał grobowym głosem. -
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Trafiłeś do sali tronowej. Na ścianach wisiały pochodnie dające wątłe światło. Odbijały je kamienie szlachetne, złoto i bursztyn, z których składał się tron. Był jedyną zdobioną rzeczą w sali. Podłoga i ściany były tak samo surowe jak korytarz. Przy ścianach stały uzbrojone Wampiry, ale nie widziałeś ich dokładnie.
Na tronie również siedział Wampir, ale widać było jedynie jego złote ślepia. -
-
-
Omeg12
‐ Wielki Władco Wampirów. Przybyłem tu z drugiego końca świata, poszukując spokojnego miejsca na badania nad naturą alchemii oraz rozwoju żywych stworzeń. Moi rodacy nie byli mi przychylni, wykluczając mnie z klanu za brak pożyteczności. Jednak byli oni wiele lepsi od innych mieszkańców Elraidu, z których niektórzy wielokrotnie usiłowali mnie pozbawić życia ze względu na zabobony i najzwyklejszą zazdrość. Przychodzę do ciebie, oferując swoje skromne usługi maga ciemności, w zamian za utrzymanie i potrzebne wyposażenie ‐ wygłosił wcześniej przygotowaną formułę.
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-